„W obozie władzy poważnie rozważana jest dymisja prezydenta” - podaje portal Onet, powołując się na informacje z trzech niezależnych źródeł. Po co Kaczyński miałby posunąć się do aż tak radykalnego kroku? Jak twierdzi Onet, według PiS miałaby to być „recepta na problemy, związane z organizacją majowych wyborów”. O tym, czy Porozumienia poprą w Sejmie wybory korespondencyjne, przekonamy się w tym tygodniu. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że 12 posłów Gowina chce zagłosować inaczej niż reszta Zjednoczonej Prawicy.
ZOBACZ TEŻ: Gowin uderza w Kaczyńskiego! Zablokuje majowe wybory korespondencyjne?
Z drugiej strony nawet szef Państwowej Komisji Wyborczej alarmuje, że wyborów w maju przeprowadzić się nie da. A czasu na decyzję jest coraz mniej. Tymczasem gdyby głowa państwa dobrowolnie ustąpiła ze stanowiska, jej miejsce zająłby marszałek Sejmu. Czyli w tym przypadku Elżbieta Witek. Po dymisji – zgodnie z Konstytucją – Witek musiałaby w ciągu dwóch tygodni zarządzić przeprowadzenie nowych wyborów, wyznaczając ich datę na „dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów”. To oznacza, że PiS miałoby 2,5 miesiąca na zorganizowanie nowego głosowania, bez konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego. W takich wyborach Andrzej Duda mógłby wystartować ponownie.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj