Przygotowana na "tip top" debata miała odbyć się w siedzibie "Dziennika Bałtyckiego". Transmitować ją miało TVP Info, co ewidentnie nie spodobało się Pawłowi Adamowiczowi, który zarzucił telewizji publicznej, że jest upartyjniona. W związku z tym postanowił na debacie w ogóle się nie pojawić.
Taka postawa prezydenta Gdańska nie spodobała się jego rywalowi walce w wyborach 2018 w Gdańsku. - Bardzo żałuję, bo im więcej debat, tym lepsza jakość życia publicznego, lepsza jakość demokracji i bardziej świadome wybory gdańszczan. Odbieram to jako pewnego rodzaju lekceważenie tych wszystkich gdańszczan, którzy jeszcze nie zdążyli wyrobić sobie zdania, na kogo oddać głos w drugiej turze - ocenił Kacper Płażyński. Adamowicz przypomniał natomiast, że wziął już udział w sześciu debatach i stwierdził, że są one "solą kampanii wyborczej"