Hasło „zjednoczona opozycja” zaczęło się pojawiać na antyrządowych manifestacjach kilka lat temu. Platforma, Lewica, PSL, a później też Polska 2050 koordynowały wiele działań przeciwko władzy spod znaku PiS, a teraz tworzą rządzącą już koalicję. Ich wyborcy chcą zacieśnienia integracji i wspólnego kandydata na prezydenta. W tej roli widzą najchętniej Rafała Trzaskowskiego, ale też marszałka Szymona Hołownię (48 l.) i już nie tak często premiera Donalda Tuska (66 l.).
- Takie rozwiązanie sprzyja najbardziej Koalicji Obywatelskiej i przypuszczam, że to jej wyborcy dominują wśród zwolenników wariantu z jednym kandydatem – wyjaśnia profesor Bartłomiej Biskup (47 l.). Zdaniem politologa Lewica, PSL, a zwłaszcza PL 2050 nie mogą sobie pozwolić na takie ryzyko. - Decyzje są podejmowane nie tylko w oparciu o sondaże, ale tez o interes poszczególnych partii. Dla mniejszych formacji to ewidentna strata. Dlaczego Hołownia miałby nie startować, jeżeli niektóre sondaże dają mu duże szanse na drugą turę wyborów? - retorycznie pyta politolog.
Tę ocenę potwierdzają słowa Marka Sawickiego z PSL. - Próba zagonienia wszystkich pod jeden daszek już miała miejsce i wiemy, że nie była skuteczna. Nie ma sensu do tego wracać - twardo deklaruje polityk PSL.
NIŻEJ ZOBACZYCIE, JAK WYGLĄDA PAŁAC PREZYDENCKI W ŚRODKU