Nagranie nosi tytuł "Mimo wszystko Duda" i pojawiło się w sieci w poniedziałek. Jego autorzy podkreślają, że wyborcza reklamówka jest efektem oddolnej akcji wyborców, którzy w I turze wyborów zagłosowali na Krzysztofa Bosaka. Teraz, mając do wyboru Andrzeja Dudę i Rafała Trzaskowskiego, stawiają na tego pierwszego. Całe nagranie można zobaczyć tutaj:
"Powiem wam, co się stanie, kiedy wybory wygra Rafał Trzaskowski. Donald Tusk wróci do kraju i stanie na czele zjednoczonej opozycji. Najpóźniej w marcu ‘21 roku ten sam Donald Tusk zostanie premierem Polski. Pamiętam te czasy. Nie mam specjalnych złudzeń co do Andrzeja Dudy. Mimo wszystko… Duda" - mówi jeden z bohaterów filmu, twórca kampanii "Respect Us" Marek Miśko. Nagranie szybko zdobyło popularność, napisały o nim ogólnopolskie portale.
Okazuje się jednak, że politycy Konfederacji, której kandydatem był Krzysztof Bosak, nie utożsamiają się z treścią filmu i dali temu wyraz w mediach społecznościowych. "A co to się stanęło temu misiu? Czyżby ci "narodowcy" ze spotu #MimoWszystkoDuda nie byli tak naprawdę wyborcami Krzysztofa Bosaka? Chyba znamy pierwszych beneficjentów zapowiedzianego przez PiS "funduszu patriotycznego". #PrzestańcieKłamać" - skomentował szef koła poselskiego Konfederacji Jakub Kulesza. Kulesza udostępnił także wpis, którego nie jest autorem, a który określa nagrania jako "ordynarną ustawkę". Głos w tej sprawie zabrał też jeden z liderów Konfederacji Robert Winnicki. "Widzę, że po różnych stronach objawiło się wielu działaczy, aktywistów i wyborców Krzysztofa Bosaka, których zaangażowania nie widziałem w ogóle przed I turą. Ciekawe, ciekawe..." - napisał polityk. Sam Krzysztof Bosak nie odniósł się dotąd do sprawy.
SONDAŻ wyborczy 2 tura. Duda lepszy od Trzaskowskiego. Przewaga na granicy błędu statystycznego