Paśnik ma się dobrze
Kiedy wicepremier Władysław Kosiniak – Kamysz (44 l.) mówił, że edukacja zdrowotna nie powinna być obowiązkowym przedmiotem w szkołach, Barbara Nowacka (50 l.) nie gryzła się w język. - Ktoś znów pomylił MON z MEN – zaznaczała minister edukacji. Okazało się jednak, że górą tym razem był polityk PSL, bo wkrótce jego stanowisko poparł Rafał Trzaskowski (53 l.). - Paśnik ma się dobrze. Ustawa o odpartyjnieniu spółek odrzucona głosami KO i PSL – to z kolei komentarz Rafała Komarewicza (54 l.) z Polski 2050 po tym jak koalicjanci odrzucili przepisy dotyczące odpolitycznienia spółek skarbu państwa. Iskrzy też wokół tematu ograniczenia 800 plus dla obywateli Ukrainy. Koalicja Obywatelska chce, żeby świadczenie dostawali wyłącznie pracujący uchodźcy. - Nie dołączymy do wyścigu na antyukraińskość ze skrajną prawicą – twierdzi minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz – Bąk (41 l.) z Lewicy.
Wyborcy nie mogą uznać, że są za bardzo pokłóceni
Takich obszarów generujących różnice zdań, a nawet poważne konflikty jest w koalicji coraz więcej, w kolejce czekają też ciągle nierozwiązane sprawy aborcji, związków partnerskich, czy polityki mieszkaniowej. Jak mówią eksperci, w kampanii wyborczej, która dopiero zaczyna się rozkręcać, szeroką koalicją nie raz mocno zatrzęsie od wewnętrznych sporów. - Chodzi o to, żeby wyborcy koalicji nie uznali, że politycy KO, Lewicy, Trzeciej Drogi są tak bardzo pokłóceni, że już nic z tej koalicji nie będzie i żeby się od nich po prostu nie odwrócili. Tutaj każda sprawa, nawet najmniejsza, może być jakimś zarzewiem problemów – przekonuje profesor Olgierd Annusewicz. Z kolei politolog, dr Maciej Chudkiewicz uważa, że kryzys może się pogłębiać, jeżeli wybory prezydenckie wygra Karol Nawrocki (42 l.). - Scenariusze mogą być różne. Od rozpadu, który mimo wszystko jest mało prawdopodobny do permanentnego kryzysu i stanu strukturalnej niemożności działania w koalicji - twierdzi ekspert. Tymczasem Paweł Piskorski (57 l.), jeden założycieli Platformy Obywatelskiej zauważa, że najwięcej zależy od kandydata tej właśnie formacji. - Sztab Trzaskowskiego, jeśli będzie mądry, powinien minimalizować napięcie i nie odpowiadać na zaczepki i nie podnosić kontrowersyjnych kwestii - twierdzi były prezydent stolicy. Piskorski dodaje, że dobrym studium przypadku jest tu sprawa edukacji zdrowotnej. - Ten zakręt udało się pokonać w miarę zgrabnie, głównie dzięki Nowackiej, która nie nadęła się i nie postanowiła walczyć o swój projekt, tylko odpuściła wyłącznie ze względów kampanijnych. Bo to jest oczywiste, że merytorycznie to się nie trzyma kupy i merytorycznie powinna być ta lekcja obowiązkowa – mówi Piskorski. Ciekawe światło na problem rzuca też poseł Lewicy, który wolał pozostać anonimowy. - To co teraz robimy to żadna wojna, czasem co najwyżej poleci jakiś kuksaniec. Prawdziwa jatka zacznie się rok przed wyborami parlamentarnymi. Jeżeli szanse na drugą kadencję będą malały, skoczymy sobie do gardeł. To jeden z bardziej prawdopodobnych scenariuszy – mówi nam polityk obozu rządzącego.
Prof. Olgierd Annusewicz, UW: Politycy całej koalicji, nie tylko kandydaci, żyją w takim paradoksie. Z jednej strony muszą zaznaczać swoją obecność, ale z drugiej strony nie mogą w tym konflikcie i w tym pokazywaniu różnic pójść za daleko. Chodzi o to, żeby ich wyborcy nie uznali, że politycy koalicyjni są tak bardzo pokłóceni, że już nic z tego sojuszu nie będzie i żeby się od nich po prostu nie odwrócili. Tutaj każda sprawa, nawet najmniejsza, może być zarzewiem problemów. Każde z ugrupowań ma jakieś tematy, które dla nich są ważne i każdy z tych tematów może potencjalnie być zarzewiem konfliktu. Wystarczy powiedzieć dwa słowa za dużo i już mamy aferę.
Dr Maciej Chudkiewicz, UKSW: Spory wewnątrz koalicji to rzecz zupełnie normalna i naturalna. Rządząca polską koalicja to wspólnota interesów i w pewnym stopniu wartości, ale na pewno nie jednolita wizja świata. Zgodnie ze starym powiedzeniem stopniowanie wygląda tak: nieprzyjaciel, wróg, koalicjant. I to widać, a przed wyborami będzie widać jeszcze bardziej. Będziemy więc mieć do czynienia z festiwalem wzajemnych przytyków, pokazowych kłótni i wybijania się na niezależność. Jeśli wygra Rafał Trzaskowski - sprawy się poukładają. Spory przycichną, a koalicja będzie sobie niemal spijać z dziubków. Ale jeśli nie… Scenariusze mogą być różne. Od rozpadu w stronę permanentnego kryzysu i stanu strukturalnej niemożności działania.