Czas na "sprawdzam" dla Trumpa
Wybory w USA śledził cały świat, bo pośrednio, a czasem też bezpośrednio, losy poszczególnych regionów i krajów ciągle zależne są od decyzji, które zapadają w Waszyngtonie. Donald Trump wielokrotnie mówił, że jest w stanie błyskawicznie, nawet w ciągu 24 godzin, zakończyć wojnę na Ukrainie. Wkrótce przyjdzie czas na powiedzenie „sprawdzam”. - Myślę, że to była taka kampanijna retoryka nastawiona na to, żeby pokazać wyborcom, że on jest sprawczy, że będzie w stanie coś załatwić. Trochę się obawiam tego, że jako prezydent-elekt może faktycznie dążyć do tego, żeby jakieś decyzje dotyczące Ukrainy zapadły – mówi amerykanista z UKSW dr Wojciech Kwiatkowski.
Ekspert dodaje jednak, że głównym wyzwaniem Trumpa będą Chiny. - Będzie chciał skonsolidować cały ten zachodni świat, wszystkie państwa, które mają pewne wspólne wartości, czyli głównie europejskie, wokół Stanów Zjednoczonych żeby móc skonfrontować się na polu gospodarczym z Chinami, bo to jest główne zagrożenie dla USA – mówi Kwiatkowski.
Immunitet absolutny ochroni prezydenta?
Nowy prezydent będzie też musiał sprostać oczekiwaniom swoich wyborców, którym obiecał bardziej dostatnie życie. W prowadzeniu bieżącej polityki pomoże mu zdobycie przez Republikanów przewagi w Senacie i utrzymanie jej w Izbie Reprezentantów, cieniem na jego prezydenturze położy się za to przeszłość samego Trumpa. Pod koniec maja został bowiem uznany za winnego 34 przestępstw dotyczących fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 r. - Jesteśmy dosłownie w przededniu ogłoszenia wyroku w tej sprawie. Może okazać się, że prezydentem USA będzie człowiek skazany na więzienie – mówi dr Jan Misiuna.
Amerykanista z SGH dodaje, że za Trumpem ciągnie się jeszcze kilkanaście spraw z mniejszym i większym potencjałem karnym. - To między innymi oskarżenia o nieuprawnioną próbę wpłynięcia na wynik wyborów w stanie Georgia. Te sprawy ciągle nie są rozwiązane – podkreśla ekspert. Dr Wojciech Kwiatkowski zwraca jednak uwagę na tzw. immunitet prezydencki. - W USA ma on w zasadzie charakter absolutny, w tym sensie, że nie można w żaden sposób ograniczać działalności prezydenta - twierdzi politolog.
Wykładnię w tej sprawie zaledwie kilka miesięcy temu przedstawił amerykański Sąd Najwyższy, uznając, że Trump jest częściowo chroniony immunitetem przed zarzutami dotyczącymi próby utrzymania się przy władzy mimo przegranych wyborów. Chodziło o niesławne wydarzenia na Kapitolu. - Ten kraj został zbudowany na zasadzie, że w Ameryce nie ma królów. Decyzja Sądu Najwyższego fundamentalnie to zmieniła – mówił w lipcu prezydent Joe Biden (82 l.). A trzymając się tej interpretacji możemy napisać, że w styczniu na waszyngtońskim tronie zasiądzie Donald Trump.