We wtorek (14.04) informowaliśmy o niezwykłym sukcesie ukraińskich sił zbrojnych. Duma Rosji, flagowy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, krążownik Moskwa, zatonął po wcześniejszym ostrzale Ukraińców rakietami Neptun. Co więcej, był to ten sam krążownik rakietowy, który uczestniczył w ataku na ukraińską Wyspę Węży 24 lutego oraz którego załoga usłyszała od bohaterskich ukraińskich pograniczników słynne już: "Rosyjski okręcie wojenny, pi****l się!".
Nic dziwnego, że jego zniszczenie wywołało tyle radości w Ukraińcach i ich sprzymierzeńcach. Zdarzenie postanowił skomentować też były premier Polski Donald Tusk.
W piątkowy poranek Tusk opublikował krótki wpis. Chciał zabłysnąć błyskotliwą grą słów, jednak nie zadbał o dosyć kluczowe szczegóły.
Polityk napisał: "Moskva has sunk. Kiev has not" ("Moskwa zatonęła. A Kijów nie" - przyp. red.).
Po jakimś czasie poprawił on swój wpis na: "Moskva has sunk. Kyiv has not". Poprzedni został usunięty. O co tutaj chodzi?
"Kyiv", a nie "Kiev"
W 1995 roku ukraiński rząd przyjął oficjalnie angielską transliterację nazwy "Kijów" w formie "Kyiv", jako wywodzącą się z języka ukraińskiego.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy prowadzi od lat kampanię na rzecz promocji poprawnego używania pisowni nazw geograficznych transliterowanych z języka ukraińskiego. Popularyzuje się m.in. używanie pisowni “Kyiv” dla ukraińskiej stolicy zamiast poprzednio używanej rosyjskiej wersji “Kiev”.
“Pisownia w rosyjskim stylu zakorzeniła się w języku angielskim za czasów Imperium Rosyjskiego, a później Związku Radzieckiego. Rusyfikacja była aktywnie wykorzystywana jako narzędzie gaszenia tożsamości narodowej, kultury i języka każdego ze skolonizowanych narodów” - czytamy na stronie Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Polecany artykuł: