Jakub Osajda

i

Autor: PAP

posiedzenie komisji śledczej

Wstrząsające zeznania ws. afery wizowej. Mocne uderzenie w Andrzeja Dudę, MSZ i PiS

2024-03-11 12:37

W poniedziałek 11 marca prace wznowiła sejmowa komisja śledcza badająca tzw. "aferę wizową". Pierwszym ze świadków był Jakub Osajda, były dyrektor Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ. W trakcie swojego wystąpienia w mocnych słowach przyznał, że dochodziło do znacznych nadużyć w resorcie. W jego ocenie nieprawidłowości próbowano ukryć, a jego samego zastraszano. Co więcej, Jakub Osajda stwierdził, że Andrzej Duda miał dowiedzieć się o śledztwie CBA w MSZ już w marcu 2023 roku, zaś decyzja o obarczeniu go współwiną miała zapaść w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

Po godz. 10 sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej wznowiła prace. Na początek przesłuchiwany był były dyrektor w MSZ Jakub Osajda, który 15 września 2023 r. został odwołany z funkcji dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ. Był on przedstawiany w mediach jako jeden z organizatorów procederu nielegalnego obrotu polskimi wizami. To on miał współtworzyć centrum wizowe w Łodzi i przyjaźnić się z Edgarem Kobosem, który razem z Wawrzykiem usłyszał zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie. Świadek przyszedł na posiedzenie komisji razem z pełnomocnikiem. - Temat próbowano ukryć i zamieść pod dywan - powiedział na początku, w trakcie swojego przemówienia. Następnie podkreślił, że "nie ma jednej afery wizowej - jest wiele afer wizowych, które nakładają się na siebie. - Próbowano ze mnie zrobić kozła ofiarnego - dodał Osajda, zaznaczając, że jego nazwisko "błędnie" zaczęło się pojawiać w pierwszych publikacjach medialnych.

Zobacz: Komisja ws. afery wizowej. Sensacyjne zeznania Edgara Kobosa! PiS tuszował skandaliczne praktyki?!

Osajda stwierdził, że "obok samej afery wizowej mamy do czynienia także ze zwykłym partactwem legislacyjnym i niedopełnieniem obowiązków przez wysokich politycznych funkcjonariuszy". W jego opinii spowodować to miało niedoszacowanie budżetu ministerstwa w kwocie ok. 200 milionów złotych. - Ja nigdy nie pracowałem ani nie miałem w zakresie właściwości żadnych kwestii wizowych, zaś o szczegółach afery wizowej dowiedziałem się z mediów wraz z opinią publiczną oraz od osób związanych z Piotrem Wawrzykiem. Moje nazwisko w ogóle nie powinno pojawić się w mediach w związku z aferą wizową - tłumaczył. - Bez jakiejkolwiek swojej woli zostałem wpisany w rozgrywki polityczne na najwyższym szczeblu – stwierdził. Jak przekonywał, padł ofiarą strategii sztabu wyborczego PiS, który chciał jak najszybciej zamknąć temat afery wizowej przed wyborami parlamentarnymi. - Z informacji uzyskanych od szefa gabinetu politycznego Zbigniewa Raua oraz jego małżonki wynikało, że decyzja o zwolnieniu mnie z pracy oraz zamieszczeniu mojego nazwiska w komunikacie została podjęta na Nowogrodzkiej w nocy z 14 na 15 września 2023 r. przez członka sztabu wyborczego PiS, który przekonał do tego prezesa Prawa i Sprawiedliwości, argumentując to koniecznością wskazania nazwisk, celem rozpoczęcia wielkiej medialnej ofensywy MSZ i zamknięcia tematu afery wizowej - oznajmił.

- Informacje o tym, że takie decyzje były podejmowane bezpośrednio na Nowogrodzkiej, nie były dla mnie niczym nowym. Pamiętam doskonale, jak otrzymałem informacje od kierownictwa politycznego o konieczności likwidacji komisji antymobbingowej, na polityczne zlecenie - opowiadał, tłumacząc, że sprawa dotyczyła "zarzutów, jakie stawiano jednej z protegowanych pracownic MSZ".

Sprawdź: Kwaśniewski mówi o Putinie. Alarmujące słowa, jeśli prezydent Rosji to zobaczy, "to się nie zatrzyma"

- Według mojej wiedzy o trwającym postępowaniu CBA ścisłe kierownictwo Zjednoczonej Prawicy wraz z Prezydentem RP wiedziało przynajmniej od marca 2023 roku, zaś kierownictwo MSZ przynajmniej od maja 2023 roku - poinformował komisję Osajda. To nie był jednak koniec sensacji. Jak przekonywał, również po zwolnieniu z ministerstwa był on wprost zastraszany! - Szef gabinetu politycznego Zbigniewa Raua Mateusz Pali wielokrotnie kontaktował się ze mną oraz moją ciężarną żoną w celu dopilnowania, abym nie skontaktował się z mediami. Podawał mi przykłady polityków PiS, którzy zostali zniszczeni po tym jak kontaktowali się z mediami i dobrze radził sugerując, że zarówno mnie, jak i moją rodzinę, również mogą zniszczyć - relacjonował.

Sonda
Czy Twoim zdaniem komisja ds. afery wizowej pozwoli na ustalenie prawdy?
Piotr Wawrzyk stanął przed komisją