Monika Miller na bieżąco relacjonuje swój pobyt w szpitalu. Niedawno w wypowiedzi dla „Super Expressu” ujawniła, co udało się ustalić lekarzom. - Wyszła też kolejna choroba, którą będę miała całe życie - Fibromialgia, co tłumaczy wiele rzeczy. Jeśli wiadomo, jaka jest diagnoza, wiadomo jak leczyć. Nadal będziemy szukać powodu, dlaczego nie mogę oddychać i czemu mam kaszel i duszności – napisała. Niestety, z jej najnowszego posta wynika, że ma problemy z oddychaniem. Pokazała zdjęcie, na którym leży z wąsami tlenowymi. Do tego dodała słowa, które wyciskają łzy. - Jedno jest pewne - do pobytu w szpitalu nie można przywyknąć. Marze już o powrocie do domu. Do swoich bliskich, do swoich kochanych zwierząt. Takie chwile jak ostatni czas w moim życiu wiele uczą. Zmieniają się też priorytety w głowie – napisała na swoim profilu na Instagramie.
Sprawdź: Monika Miller w szpitalu! Leszek Miller ujawnia: "Czuje się słabo..."
Galeria poniżej: Zobacz, jak mieszka Monika Miller
Monika Miller w szpitalu
W swojej wypowiedzi opisała też, do jakich refleksji nakłonił ją pobyt w szpitalu. - Chciałabym być zdrowa, czuć że znowu mam siłę do robienia różnych rzeczy. Oprócz pokory w ostatnim czasie nauczyłam się też szacunku do samej siebie. Zdrowie jest podstawą. Bez niego ciężko jest zdziałać cokolwiek. Mam nadzieję, że jak najszybciej dojdę do siebie. Jedno jest pewne. Trzeba przeanalizować swoje życie i zastanowić się co jest naprawdę ważne. Wam również tego życzę! Dużo zdrowia do tego – stwierdziła.
Dodała także serię Instastory, w których napisała między innymi „Dzięki Bogu za tlen” i „I’m dead” (z ang. Jestem martwa).