Piątkowa publikacja Onetu sugerowała, że bardzo ważni politycy PiS jak np. Joachim Brudziński, Beata Szydło, Zbigniew Ziobro czy też Jacek Kurski niemal otwarcie oskarżają Mateusza Morawieckiego i jego ludzi o to, że są nielojalni wobec prezydenta i szkodą jego walce o reelekcję. Zjednoczona Prawica może popękać, przez co PiS straci kruchą większość w Sejmie, gdzie ewentualni uciekinierzy mogliby stworzyć rząd z PO i PSL. Zwolennicy twardego kursu PiS nieufnie spoglądają na Morawieckiego, w którego lojalność wobec partii wierzą w bardzo umiarkowany sposób. Jak się jednak okazuje, na cenzurowanym znajduje się również Jarosław Gowin i jego Porozumienie.
Zobacz także: Nowe sondaże. Duda SENSACYJNIE przegrywa! W drugim jest NIEWIELE lepiej
Beata Szydło udzieliła wywiadu tygodnikowi "Sieci", w którym odniosła się m.in. do faktu odwołania wyborów w pierwszym przewidzianym terminie 10 maja. Nie ukrywała, że ma pretensje za to do Jarosława Gowina, który był im zdecydowanie najbardziej przeciwny w obozie Zjednoczonej Prawicy (m.in. ustąpił z zajmowanych przez siebie stanowisk wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego). Była premier z przekąsem zauważyła, że dzięki temu Koalicja Obywatelska mogła wymienić swojego kandydata, co sprawiło, że zwycięstwo Andrzeja Dudy stało się mniej pewne niż wcześniej. Jak złośliwie stwierdziła Szydło, Gowin jest "ojcem chrzestnym kandydatury Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich".
Polecany artykuł:
Do tych słów odniósł się już sam Jarosław Gowin w porannym programie "Polityczne Graffiti" w Polsat News. Po polityku było wyraźnie widać, że nie znał tych słów i był nimi mocno zaskoczony. - Czuję się ojcem chrzestnym demokratycznych, uczciwych wyborów. Gdyby wybory odbyły się 10 maja zakończyłby się kompletnym chaosem, Sąd Najwyższy musiałby je unieważnić - ostatecznie odparł szef Porozumienia.
- Łączą nas wspólne cele. Ten pierwszy, podstawowy, to zwycięstwo pana prezydenta Andrzeja Dudy. Zwycięstwo, które jest warunkiem kontynuacji przez nas programu, który od 4,5 roku dobrze służy Polsce. Natomiast drugi cel to kontynuacja rządów Zjednoczonej Prawicy do 2023 roku. A wszystkie inne sprawy mają znaczenie drugorzędne - dodał, w bardzo dyplomatyczny sposób.