Jezu, komunizm!!! Jezu, faszyzm!!!
Jedni straszą was od paru lat nadciągającym „faszyzmem”. Inni dowodzą, że Polska jest już w zasadzie „komunistyczna”. Uciekajcie od jednych i od drugich. Jak najdalej! Bo to ściema jest.
To, że ktoś sięga po nacechowane silnym historycznym ładunkiem górnolotne terminy nie znaczy jeszcze, że rozumie ich treść. A często jest dokładnie odwrotnie. Właśnie dlatego sięga po te wszystkie kalki i slogany, bo nie chce mu się (albo nie potrafi) użyć własnego mózgu do suwerennej oceny sytuacji. Woli więc powtarzać po innych jak papuga.
I tak mamy od lat. Weźmy sprawę migrantów pod naszą wschodnią granicą. Nie od dziś wiadomo, że jako graniczny kraj Unii Europejskiej jesteśmy potencjalnym szlakiem przerzutowym dla międzynarodowego handlu ludźmi. I że to się właśnie dzieje od czasu, gdy Łukaszenka postanowił z pomocą presji migracyjnej wyrównać otwarte rachunki z Polską. Jednocześnie nie ma w naszym kraju społecznego przyzwolenia na rezygnację z kontroli granic. Sytuacja jest trudna, bo w tym samym czasie obrazy rozgrywających się na granicy dramatów rozdzierają serce. Zamiast jednak szukać konkretnych i akceptowalnych społecznie rozwiązań tego palącego kryzysu mamy nakręcanie moralnej paniki. „Jezu, Jezu, faszyzm!!!”. Słowo dla siania zamętu idealne, bo z jednej strony historycznie naładowane okropnymi znaczeniami. A z drugiej na tyle szerokie, że można pod ten termin podciągnąć, co się tylko chce.
Ale idźmy dalej. Spójrzmy na dyskutowane od wielu miesięcy zmiany w systemie podatkowym pod nazwą Polskiego Ładu. I znów jego przeciwnicy nie mają większej ochoty na rozmowę o tym, jak uczynić podatki bardziej sprawiedliwymi i lepiej służącymi wyrównywaniu społecznych nierówności. Zamiast tego krzyczą „Jezu, komunizm!!”. Tak samo, jak krzyczeli zresztą w czasie rozmowy o 500 plus, wolnych niedzielach w handlu czy wyższej płacy minimalnej. Znów wielkie słowa, które zamazują istotę problemów przed którymi stoimy.
Mam dla was w związku z tym dobrą radę. Jeśli jeszcze raz usłyszycie o „faszyzmie albo komunizmie”, to… zmieńcie kanał albo przerzućcie stronę w gazecie czy na telefonie. Dlaczego? Bo szkoda waszego czasu na takie płytkie bzdury.