- Michał Woś twierdzi, że nie ma uchylonego immunitetu, więc formalnie nie ma zarzutów.
- Uważa, że zakup Pegasusa był zgodny z prawem i miał służyć walce z przestępczością.
- Przekonuje, że o tym, kto jest inwigilowany Pegesusem dowiedział się z mediów
Nie mam zarzutów, bo nie mam uchylonego immunitetu
Radio Plus: – Został pan wezwany do prokuratury w sprawie zakupu Pegasusa. Czy coś się zmieniło w kwestii zarzutów wobec pana?
Michał Woś: – Odgrzewany kotlet. Tusk urządził serial, który przerodził się w horror – tyle że dla niego. W poniedziałek Zbigniew Ziobro był przed komisją, we wtorek kolejny raz przesłuchano mnie. Uszczegółowiono treść zarzutu, ale nic większego z tego nie wynika. Potem był atak na Święczkowskiego. To typowe polityczne działanie.
– Zarzut wobec pana dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.
– Rzekomo CBA przyjęło korzyść majątkową. W ustawie wprost jest zapisane, że Fundusz mógł finansować zadania – między innymi CBA – związane z wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości. Nie ma tam słowa, że CBA ma być finansowane wyłącznie z budżetu państwa. To opozycja wmówiła to wszystkim.
– Ale to nie jest kwestia tylko opozycji. Interpretacja prawa w tej sprawie jest po prostu różna.
– Ja uważam formalnie, że nie mam zarzutów, bo nie mam uchylonego immunitetu. O jego uchylenie wnioskował bezpośrednio Dariusz Korneluk, podpisując się jako Prokurator Krajowy. Tymczasem według orzeczenia Sądu Najwyższego Korneluk nie jest Prokuratorem Krajowym. Nie mógł więc o to wnioskować, a co za tym idzie – nie mam uchylonego immunitetu. Natomiast narracja o masowej inwigilacji Pegasusem upadła, bo jej nie było. Mówimy o około 500 przypadkach przez 5 lat – to około sto kilkanaście rocznie. Wiemy też, że nie było nielegalnej inwigilacji, bo nawet pan Bodnar mówił, że zawsze sądy wyrażały zgodę na użycie tego narzędzia.
Nie pokażą listy inwigilowanych Pegasusem, bo są tam przestępcy
– Jest jeszcze kwestia tego, że sędzia mógł być wprowadzony w błąd.
– Biedny sędzia... Jeżeli w sprawie rozwodowej, spadkowej czy jakiejkolwiek innej sędzia ma wątpliwości, to ma obowiązek zapoznać się z dokumentacją od A do Z. Jak orzeknie komuś rozwód, to potem może powiedzieć: „oni mnie wprowadzili w błąd”? No nie. On decyduje, bo ponosi odpowiedzialność. Bodnar rok temu zapowiadał, że ujawni listę inwigilowanych. Dlaczego tego nie zrobił? Odpowiedź jest prosta – bo okazałoby się, że wśród tych stu kilkunastu osób rocznie byli zabójcy, pedofile, złodzieje, mafie vatowskie i szpiedzy.
– A ilu polityków PiS?
– Nie wiem. O tym, że istnieje coś takiego jak Pegasus, dowiedziałem się z mediów. W ani jednym dokumencie nie ma takiej informacji. Ja dowiedziałem się o tym tak samo jak pan i jak Polacy – z mediów. Ja odpowiadam za jedno…
– Za sam zakup.
– Nie za zakup, bo tego dokonało CBA. Zgodnie z ustawą regulującą Fundusz Sprawiedliwości wpłynął wniosek z CBA, aby ich dofinansować w trybie art. 43 tej ustawy. Skoro taki wniosek wpłynął i nie było przeszkód formalnych, miałem obowiązek go zatwierdzić.
– Boi się pan, że trafi do więzienia?
– Nie. Mamy władzę, która lepiej się czuje, jak sobie pokrzyczy. Na co dzień dopuszczają się ordynarnego łamania prawa, więc nie wiem, czy w moim przypadku też dojdzie do jakiegoś ordynarnego złamania prawa. Wiem natomiast, że zawsze działałem zgodnie z prawem, na podstawie prawa – i podjąłbym tę samą decyzję jeszcze raz, po to, by państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów.
Rozmawiał Jacek Prusinowski, tw