Dwie dodatkowe armie na zachodzie Rosji
Szef BBN w wywiadzie dla Wirtualnej Polski odpowiedział na pytania dotyczące wojny Ukrainy z Rosją. Wspomniał też, że Rosja ma wrogie zamiary wobec państw NATO. – Rosjanie zadeklarowali tworzenie dwóch dodatkowych armii w zachodnim okręgu wojskowym. Takie deklaracje nie znajdują uzasadnienia w pokojowych zamiarach. Pomimo ogromnego i ciągle trwającego wysiłku wojennego prace w tym zakresie trwają. Rosja ma już dodatkowe struktury dowodzenia, to Petersburg i Moskwa. Jeśli Rosja nie miałaby agresywnych zamiarów, jaki sens miałyby takie działania? Żaden – stwierdza Siewiera.
Dziennikarz WP przypomniał w tym momencie rozmowy wcześniejsze słowa swojego rozmówcy, który przewidział, że mamy trzy lata, żeby być jak najlepiej przygotowanym do konfliktu lub go siłą uniknąć. – W grudniu 2023 roku użyłem takiego określenia. Po słowach ekspertów z Instytutu Studiów nad Wojną, którzy mówili o konflikcie za sześć lub maksymalnie osiem lat – wyjaśnił szef BBN. – Kraje wschodniej flanki powinny myśleć o konfrontacji szybciej. Nie w jakiejś abstrakcyjnej odległej przyszłości, ale w horyzoncie najbliższych lat. Jednej kadencji, jednego rządu – doprecyzował Jacek Siewiera.
Wypędzenie Rosjan będzie trudne
Ekspert powiedział w rozmowie z WP, że pomoc, jaką zapewnia NATO, pozwoli Ukrainie bronić się przez rok. Siewiera nie widzi w tym czasie szansa na próby zawarcia pokoju. Za nieosiągalne uważa też wyrzucenie wojsk rosyjskich poza granice Ukrainy, gdyż siły ukraińskie nie mają wystarczających kadr. – Federacja Rosyjska bardzo skutecznie broni każdej piędzi ziemi, którą bezprawnie zajęła. Przy odpowiedniej determinacji po stronie sojuszników i dostarczeniu właściwych zasobów taki scenariusz nie jest wykluczony, ale - w przyszłości – stwierdza szef BBN.