Lech Wałęsa wielokrotnie atakował obóz rządzący, nie przebierając przy tym w słowach. Tym razem skrytykował nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego. Wszystko po tym, jak Jarosław Kaczyński powiedział, że największe zasługi dla Solidarności ma właśnie jego brat. - My mogliśmy rozpocząć działalność, bo zastępcą Lecha Wałęsy w Solidarności, potężną postacią faktycznie kierującą związkiem, był mój brat (.) Bez tej pozycji wszystko by nie ruszyło do przodu - powiedział prezes PiS w czasie spotkania przy okazji promocji swojej książki. Słowa te oburzyły Lecha Wałęsę. - Ja go [Lecha Kaczyńskiego] tylko trzymałem dlatego, że był miernotą, słuchał mnie. Bo ja miałem pomysły, ja wiedziałem, jak to zrobić, a on miał wykonywać. A gdyby ważył się czegoś nie wykonać - u mnie było krótko - powiedział Lech Wałęsa w TVN 24. Równie ostro uderzył w obu braci Kaczyńskich. - Poczytajcie sobie medyczne badania na temat bliźniaków jednojajowych. Jak jeden zginie, to drugi już do końca życia jest nienormalny - napisał na Facebooku.
Suchej nitki na zachowaniu byłego prezydenta nie zostawia marszałek Senatu Stanisław Karczewski (73 l.). - Wałęsa to żałosny człowiek. Jako osobie wierzącej jest mi bardzo przykro, że nosi on w klapie Matkę Boską Częstochowską - powiedział nam Karczewski.