Wojna o Trybunał Konstytucyjny. Rację ma Kaczyński czy Kopacz?

2015-12-05 3:00

Wojna trwa! Trybunał orzekł w czwartek, że wybór dwóch z pięciu sędziów przegłosowanych tuż pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu był niezgodny z konstytucją. Pozostało zatem trzech wybranych konstytucyjnie sędziów rekomendowanych przez PO. Ale do rozpoczęcia kadencji szykuje się jeszcze pięcioro sędziów wybranych przez PiS. Na 15 miejsc w Trybunale przypada zatem... 18 sędziów. A 19 czeka na ławce rezerwowych!

Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów. Kadencja czterech z nich niedawno upłynęła, a 8 grudnia sędzią przestanie być Teresa Liszcz (70 l.). W te miejsca Sejm poprzedniej kadencji w październiku wybrał pięciu sędziów, od których jednak prezydent Andrzej Duda (43 l.) nie odebrał ślubowania.

Trybunał Konstytucyjny uznał w czwartek, że wybór dwóch z nich był niezgodny z ustawą zasadniczą. Jednak jeszcze przed orzeczeniem Trybunału w Sejmie wybrano pięcioro kandydatów rekomendowanych przez PiS. Czterech z nich już ślubowało przed prezydentem, a na swoją kolej oczekuje jeszcze Julia Przyłębska (56 l.), która przysięgę ma złożyć po upływie kadencji Teresy Liszcz.

Zobacz także: Joanna Mucha: "Podatki będą dramatycznie proste". Ale posłanka PO nie umie ich wyjaśnić

Co zatem z sędziami wybranymi zgodnie z przepisami w październiku? Prezydent Duda w czwartkowym orędziu nie odniósł się do kwestii nieprzyjęcia od nich ślubowania. - Prezydent powinien się przyznać do popełnienia błędu i przyjąć ślubowanie od trzech sędziów wybranych 8 października. (.) Prezydent ślubował respektować wyroki Trybunału - komentował sytuację na antenie Radia RMF Adam Bodnar (38 l.), rzecznik praw obywatelskich.

Sprawa może wyjaśni się 9 grudnia, kiedy to Trybunał orzeknie o konstytucyjności wybranych przez PiS pięciu sędziów. No, chyba że powstanie jeszcze większe zamieszanie...