"Super Express": - Nie dziwi pana, że policja natychmiast po śmierci gen. Petelickiego sugerowała, że było to samobójstwo?
Wojciech Sumliński: - Jeśli spojrzymy na dziwne zgony funkcjonariuszy państwowych w ostatnich miesiącach, to układają się one w pewien ciąg czy wręcz schemat. Dochodzi do śmierci, która od początku wydaje się mieć drugie dno, bo jej okoliczności nie są do końca jasne, a mimo to natychmiast dostajemy komunikat, że było to samobójstwo. W rezultacie, gdy dzisiaj słyszę o śmierci w wyniku samobójstwa, odruchowo odrzucam tę wersję.
- I pyta pan, czy to faktycznie samobójstwo, czy mówiąc wprost - zabójstwo?
- Tak. W ostatnim czasie takie wątpliwości miałem w przypadku kilku osób. Począwszy od Andrzeja Leppera. Przed śmiercią wyznał dziennikarzowi, że przekazał swemu przyjacielowi mecenasowi Kucińskiemu tajne dokumenty, które gdyby dostały się w niepowołane ręce, to jego życie byłoby zagrożone. Następnie mecenas, człowiek w sile wieku, ginie, a parę miesięcy później sam Lepper.
- Podobnie 20 lat temu Michał Falzmann po odkryciu afery FOZZ umarł na atak serca, a kilka miesięcy po nim w wypadku samochodowym zginął jego przełożony, szef NIK Walerian Pańko. Potem w tajemniczych okolicznościach ginęli także Ireneusz Sekuła, gen. Papała, Barbara Blida i inni funkcjonariusze państwowi. Ile z tych zgonów udało się prokuraturze wyjaśnić?
- Większości z nich nie wyjaśniono. Dziś nie jest dla nikogo tajemnicą, że Sekuła próbował popełnić samobójstwo, strzelając do siebie kilka razy w brzuch, z czego raz chybił. Gdyby niektóre z tych zgonów nie były tragiczne, to byłyby groteskowe. Jest też wiele niezwykłych śmierci, o których nie było tak głośno. Brat ks. Popiełuszki, mimo pogróżek, że spotka go to samo, co ks. Jerzego, publicznie kwestionował ustalenia procesu toruńskiego. Niedługo potem umiera jego żona od przedawkowania alkoholu. Problem w tym, że była abstynentką, a ilość alkoholu, jaką rzekomo spożyła, mogłaby zabić konia.
- Tajemnicze zgony to nie tylko lata 90.?
- Lista niewyjaśnionych śmierci z ostatnich lat wcale nie jest krótsza, a nawet zastanawiająco szybko się wydłuża. Myślę też, że w Polsce dochodzi do zabójstw częściej niż u naszych sąsiadów z dawnego obozu komunistycznego, o krajach zachodnich nie wspominając.
- Z czego to wynika?
- W innych krajach postkomunistycznych dochodziło w większym lub mniejszym stopniu do rozliczenia z dawnym systemem i w związku z tym - do odsunięcia od publicznych stanowisk byłych funkcjonariuszy. U nas ludzie ci nie tylko nie zostali odsunięci, ale powchodzili w rozmaite układy polityczno-biznesowe. Układy, które przetrwały do dziś. Przyczyny wielu zgonów znanych osób z ostatnich lat korzeniami tkwią w PRL i wiele osób do dziś boi się ujawnienia tych tajemnic. Właśnie dlatego nie zostały rozwiązane afera FOZZ, sprawa Papały, ks. Popiełuszki i inne.
Wojciech Sumliński
Dziennikarz śledczy