„Super Express”: - Po Warszawie krążą plotki, że odejście z rządu Jacka Rostowskiego bez żalu i wzajemnych pretensji wynika z faktu, że premier obiecał mu, że zrobi z niego komisarza ds. budżetu zamiast Janusza Lewandowskiego, z którym Donald Tusk ma mieć na pieńku. Echa tych plotek odbijają się na korytarzach Parlamentu Europejskiego?
Wojciech Olejniczak: - Pierwsze słyszę, żeby była jakaś próba zmiany Janusza Lewandowskiego. Tym bardziej, że wykonał kawał dobrej roboty przy negocjowaniu wieloletniego budżetu Unii Europejskiej i ma dziś wszystkie papiery na to, żeby w kolejnej kadencji być znaczącą osobą w Komisji Europejskiej. Jego odwołanie po jednej kadencji byłoby takim samym błędem, jak odwołanie po jednej kadencji pani Danuty Hübner z funkcji komisarza ds. polityki regionalnej.
Myśli pan, że mimo dobrej prasy, którą ma w Unii Janusz Lewandowski mógłby ucierpieć w rozgrywkach partyjnych?
Oby nie wygrała w tym wypadku krótkowzroczna polityka partyjna, bo to oznacza działanie wbrew interesowi państwa. Liczę więc na to, że premier weźmie pod uwagę to, co jest dobre dla Polski, a nie jedynie to, co jest dobre dla Platformy.
Pan w ogóle słyszał coś o popsuciu się relacji Tuska i Lewandowskiego?
Nie, nic mi o tym nie wiadomo.
Wydaje się panu, że jakieś miejsce dla Jacka Rostowskiego w strukturach europejskich się znajdzie?
To, czy się znajdzie czy nie, to pieśń przyszłości. Jedno jednak nie ulega wątpliwości, że nam w Brukseli potrzebni są politycy o wyrazistych poglądach, ale poglądach proeuropejskich. Jacek Rostowski ma natomiast jeden feler – jest bardziej nakierunkowany na patrzenie na sprawy europejskie z punktu widzenia brytyjskiego, a mniej europejskiego. To jest niestety cały problem również w jego podejściu do wejścia Polski do strefy euro i zacieśniania relacji naszego kraju z państwami strefy euro, czyli bycia w jądrze Unii Europejskiej.
Swego czasu Jacka Rostowskiego chwalono w Brukseli. Dziś już nie ma takiego entuzjazmu wobec niego?
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Premier też w wielu kwestiach był chwalony, ale ostatnie posunięcia personalne nie przyniosły mu chwały. Zmiana ministra środowiska w trakcie trwania Szczytu Klimatycznego w Warszawie została w Europie źle odebrana. W każdym razie dziś potrzeba w Brukseli nam polityków proeuropejskich i na tym powinniśmy się skupić. Na pewno takich ludzi wyśle tam lewica.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Wojciech Olejniczak. Europoseł SLD