"Super Express": - To, co obserwujemy, to sprzedaż Krymu Rosji przez Zachód?
Prof. Wojciech Materski: - Nie sprzedaż. Dwie inne rzeczy. Po pierwsze, bezsilność Zachodu. Po drugie, głębokie podziały w stosunku do Rosji, jakie występują na Zachodzie. Powodem są oczywiście interesy gospodarcze. Trudno wyobrazić sobie zwarty opór wobec Rosji, w którym obok siebie stanęłyby choćby Węgry, Francja, Niemcy, Włochy, Szwecja i Polska. Te symboliczne sankcje, które wydusiły z siebie kraje Unii, są śmieszne. Niestety, mamy popis brutalności, z którą tradycyjna dyplomacja nie umie sobie poradzić.
- Gdyby Putin ogłosił, że przyłącza formalnie Osetię i Naddniestrze, Unia też nie zareaguje?
- Nie wyobrażam sobie takiej determinacji Zachodu. Putin zapowiedział zresztą, że nie będzie się bawił w cara Iwana III i zbierał wszystkich ziem ruskich. Choć od razu jednak zagroził, że ludność rosyjska w innych krajach może liczyć na pomoc, bo konstytucja nie tylko mu pozwala, ale wręcz nakazuje. Putin nie gra jednak o zebranie ziem postsowieckich.
ZOBACZ: WOJNA NA KRYMIE: Rosjanie ZABIJAJĄ ukraińskich żołnierzy!
- A o co?
- Jemu zależy na projekcie Unii Euroazjatyckiej. Ukraina prozachodnia by mu to uniemożliwiała. Zdestabilizowana daje mu szanse. Stąd te dusery wobec Ukraińców, oddzielanie narodu od władzy.
- W mediach pojawiły się informacje, że od początku roku z Rosji wyciekło 2,5 proc. PKB...
- Tam od dłuższego czasu wskaźniki gospodarcze lecą na łeb. Wczorajszy show transmitowany przez wszystkie stacje miał też taki cel, żeby zjednoczyć społeczeństwo wokół symbolicznej sprawy, jak wchłonięcie Krymu. I podkreślić, że być może trzeba będzie zacisnąć pasa, ale wielki przywódca broni Rosjan wszędzie gdzie mieszkają.
- Putin rzeczywiście zasugerował, że Zachód chce zdestabilizować Rosję gospodarczo.
- Będzie na kogo zrzucić winę. Pokaże, że my, Rosjanie, stawiamy na honor, a USA i Zachód gnębią nas gospodarczo, że to przez nich pogorszenie sytuacji, a nie przez władze na Kremlu. Rosjanie mają i tak taką wizję, że oni światu tyle dali, zgodzili się na zjednoczenie Niemiec i wiele spraw, a świat jest wobec nich taki niewdzięczny.
- Co się wydarzy teraz?
- Jeszcze w poniedziałek wielu uważało, że to rozchwianie Krymu to sytuacja na lata. A tak, Rosja uregulowała swoje interesy. Świat będzie wyrażał to swoje oburzenie, ale przecież nikt nie zdecyduje się na zerwanie stosunków z Rosją. I wszystko rozejdzie się po kościach.