O rosyjskiej ambasadzie
- Stefan Niesiołowski działał czynnie w "organizacji terrorystycznej", która przygotowywała wysadzenie w powietrze muzeum Lenina. Zbierali trotyl, robili testy w terenie - Niesiołowski robił bomby - mówi Wojciech Cejrowski w odpowiedzi na pytanie o Marsz Niepodległości. - Na wieść o tamtym zamachu (na Lenina) narod dostał pozytywnego kopa, wszyscy szeptali o tym z radością, chociaż ze sprawców zrobiono kryminalistów i skazano za terroryzm. Ja więc dzisiaj dziwię się tym panom, kiedy oni krytykują zachowania pod ruską ambasadą. Przecież to są zachowania z tych samych pobudek. O co więc chodzi? (...)
O spalonej tęczy
- Mnie coś zupełnie innego chodziło po głowie, gdy ucieszyło mnie spalenie tęczy - to były te same, radosne emocje, które czułem, kibiucując Frasyniukowi w stanie wojennym. Frasyniuk to był w tedy w propagandzie "terrorysta" i jednocześnie mój osobisty bohater (...)
- Tęcza nie "ma być", tylko jest symbolem sodomitów. Przed spaleniem żadna ze stron debaty tego nie kwestionowała. Sodomici cieszyli się, gdy tęcza stawała na placu Zbawiciela i ogłosili, że nareszcie mają swój pomnik. A po spaleniu - jak zauważył Stanisław Michalkiewicz - to oni, a nie artyści, czy metereolodzy, poczuli się zaatakowani i nazwali spalenie tęczy "homofobią" (...)
O pojmowaniu obywatelstwa
- Kiedy ludzie pytają, skąd u mnie tyle łagodności wobec Indian a jednocześnie tyle twardości wobec włąsnego narodu, odpowiadam, że tam jestem gościem i nie mam prawa głosu, a tu mam obowiązki jako członek mojej społęczności, obowiązki, by ją wraz z innymi Polakami budować, a nie tylko obserwować. Indian obserwuję, Polską współtworzę. Na tym polega różnica (...)