Włodzimierz Cimoszewicz

i

Autor: Piotr Męcik

Włodzimierz Cimoszewicz: Magiczne formuły reform

2012-05-24 4:00

Proponowane zmiany w funkcjonowaniu prokuratury oceniają byli ministrowie sprawiedliwości.

"Super Express": - Minister Gowin przedstawił wczoraj swoje propozycje dotyczące zmian w funkcjonowaniu prokuratury. Dotknął sedna problemów, które dotyczą tej instytucji?

Włodzimierz Cimoszewicz: - W tych propozycjach są zarówno pomysły trafne, jak i dyskusyjne. Za trafny należy uznać wzmocnienie wpływu prokuratora generalnego na obsadę stanowisk. Popieram też zmiany dotyczące prokuratury wojskowej.

- Czemu to dobre rozwiązania?

- W pierwszym przypadku chodzi o zmniejszenie ryzyka sporów i konkurencji, w drugim zaś o bardziej równomierne obciążenie prokuratorów, a więc i lepsze ich wykorzystanie. Rzeczywiście, poza tradycją nie ma większego uzasadnienia dla dotychczasowego wyodrębnienia pionu wojskowego.

- A co ze zwiększeniem kontroli nad prokuraturą przez Sejm?

- Obawiam się, że jeśli zrealizuje swoje pomysły, wpadniemy z deszczu pod rynnę. Prokurator generalny powinien corocznie informować parlament o działalności prokuratury. Jednak zmuszanie go i innych prokuratorów do stawania przed komisjami, w tym nadzwyczajnymi, a więc może także przed śledczymi, to o dwa kroki za daleko.

- Oddawanie kontroli politykom przyniesie więcej szkód niż pożytku?

- Nie mam żadnych trudności z wyobrażeniem sobie, jak to będzie przebiegało. Nie pomogą zaklęcia, że posłowie nie będą mogli zadawać pytań dotyczących poszczególnych spraw. Komisje sejmowe nagminnie łamią prawo. Za nic mają np. przepisy Kodeksu postępowania karnego. Dlaczego raptem w tym przypadku miałoby być inaczej. Prokuratura zostanie w ten sposób wciągnięta w wir partyjnych wojen. Nie należy tego robić.

- Obecne zapisy o niezależności prokuratury są więc salomonowym rozwiązaniem?

- Nie byłem entuzjastą oddzielenia prokuratury od Ministerstwa Sprawiedliwości. Rząd ponosi odpowiedzialność za walkę z przestępczością, a dzisiaj najczęściej mówi, że nic nie może.

- Może lepiej, żeby nie mógł, niż ingerował w pracę prokuratorów?

- Oczywiście, przez wiele lat dochodziło do nagannych praktyk wtrącania się polityków do funkcjonowania prokuratury. Na to jest jednak tylko jedno lekarstwo - właściwi ludzie na właściwych stanowiskach. Gdyby ministrami sprawiedliwości zostawali ludzie odpowiedzialni i z silnym charakterem, żadnych kłopotów by nie było. Ale najwidoczniej to było za trudne i dlatego poszukiwano magicznych formuł, które same rozwiążą problem. To naiwne oczekiwanie. Z drugiej strony trudno odpowiedzialnie proponować kolejne rewolucje w prokuraturze, bo w tej instytucji jest już dostatecznie wiele chaosu.

- I tak źle, i tak nie dobrze. Wpadliśmy w błędne koło, jeśli chodzi o zapisy dotyczące pracy prokuratury?

- Być może jakimś wyjściem byłoby zwiększenie jawności działania prokuratury. Chodzi zarówno o ogólniejsze informacje o działaniach prokuratury, jak i o poszczególnych sprawach. Formuła o nieinformowaniu opinii publicznej ze względu na dobro śledztwa jest ewidentnie nadużywana i często kryje zwyczajne nieróbstwo lub brak pomysłów.

- W takim razie może zacząć od spraw podstawowych i zadbać o przygotowanie prokuratorów?

- Na pewno jakimś bodźcem dla prokuratury byłoby to, aby poważniej zająć się podnoszeniem kwalifikacji prokuratorów. To jest dzisiaj najpoważniejszy problem. Jakże często słyszymy o wprost skandalicznych błędach prokuratury - ilu ludzi jest krzywdzonych i prześladowanych przez lata, ile razy prokuratura apeluje mimo druzgocących orzeczeń sądu I instancji.

- To wszystko efekt słabych kwalifikacji prokuratorów?

- Mam wrażenie, że przez kilkanaście lat w prokuraturze zajmowano się głównie rozgrywkami politycznymi i personalnymi, a w dużym stopniu zaniechano tradycyjnych form podnoszenia kwalifikacji i nadzoru nad postępowaniami. Dzisiaj nie da się tego naprawić od ręki. Jednak trzeba to robić.

- Liczy pan w tej kwestii na ministra Gowina?

- Mówiąc szczerze, nie wiem, jak mógłby sobie z tym poradzić. Nie wykonywał przecież tego zawodu w przeszłości. Nie zapominajmy też, że w ramach odpolityczniania prokuratury moment jej oddzielenia od resortu sprawiedliwości jedna z partii politycznych skwapliwie wykorzystała do obsadzenia jej kierownictwa swoimi sympatykami. Tak więc niezależność polityczna tej instytucji jest w dużym stopniu fikcją i utrwalenie obecnego stanu rzeczy jest bardzo kontrowersyjne.

Włodzimierz Cimoszewicz

Były premier i minister sprawiedliwości