Samochody, które były wykorzystywane do tej pory są już wysłużone, a ich dalsza eksploatacja staje się coraz bardziej kosztowna i problematyczna – są awaryjne, trudne w serwisowaniu, nie spełniają aktualnych norm bezpieczeństwa i co równie ważne szkodzą środowisku znacząco bardziej niż ich nowoczesne odpowiedniki.
– Mówimy o pojazdach, które mają ponad dwie dekady intensywnej eksploatacji. Częste awarie, wydłużone terminy realizacji napraw z uwagi np. na brak dostępnych części zamiennych, wysokie koszty serwisu ponoszone w celu przedłużenia badań technicznych, brak pojazdów na utrzymanie rezerwy taborowej,, a także normy emisji spalin oraz wyposażenie w elementy bezpieczeństwa kierowcy i pasażerów daleko odbiegające od aktualnie obowiązujących– to realne problemy, które wpływają na codzienne funkcjonowanie naszych jednostek terenowych – mówi Jacek Jarząbek, wiceprezes Wód Polskich.
Ekologiczna zmiana – realne korzyści dla środowiska
Nowa flota będzie nie tylko bezpieczniejsza i bardziej niezawodna, ale również przyjazna dla środowiska. Ponad 22% zamawianych pojazdów to hybrydy plug-in – to auta, które można ładować z gniazdka, baterie pozwalają im przejechać zwykle kilkadziesiąt kilometrów wyłącznie na prądzie. Dzięki temu Wody Polskie znacząco ograniczą swój ślad węglowy i zredukują emisję szkodliwych substancji do atmosfery.
– To krok w stronę nowoczesnej, odpowiedzialnej gospodarki wodnej. Ekologiczne pojazdy pozwolą nam realizować zadania statutowe z mniejszym wpływem na środowisko, bez konieczności natychmiastowego posadowienia infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych jak miałoby to miejsce w przypadku samochodów BEV – dodaje wiceprezes.

Samochody trafią do jednostek w całej Polsce, w tym do regionalnych zarządów gospodarki wodnej (RZGW), zarządów zlewni (ZZ) oraz nadzorów wodnych (NW). Szczegółowy wykaz dostaw został opracowany z uwzględnieniem lokalnych potrzeb i stanu obecnej floty. Zaznaczyć jednak tu trzeba, że będą to przede wszystkim samochody konieczne do pracy – utrzymania w należytym stanie infrastruktury hydrotechnicznej zarządzanej przez Wody Polskie. Z tego powodu wiele pojazdów musi dysponować napędem na dwie osie. Podstawowym elementem zamówienia są auta dostawcze umożliwiające przewozy grup pracowników, wraz ze sprzętem, delegowanych do pracy w terenie.
Koszty i finansowanie
Umowy obejmują pełną obsługę serwisową, ubezpieczenie, monitoring, oznakowanie oraz karty paliwowe. Dzięki temu instytucja będzie mogła przewidywalnie planować wydatki, bez ryzyka nagłych kosztów związanych z awariami czy serwisem. Dzięki temu także wszystkie samochody będą pracować nieprzerwanie w Wodach Polskich, bo np. na czas naprawy po awarii, a nawet po stłuczce, usługodawca dostarczy Wodom Polskim auto zastępcze.
Dlaczego najem, a nie zakup?
Wody Polskie zdecydowały się na model najmu długoterminowego ze względu na jego przewidywalność finansową i operacyjną. Koszty są zryczałtowane, a użytkownik nie ponosi dodatkowych wydatków związanych z ubezpieczeniem, serwisem, wymianą i naprawą opon czy przeglądami technicznymi. Co miesiąc wystawiana jest jedna faktura, co upraszcza rozliczenia i planowanie budżetu.
Kryteria wyboru ofert
W postępowaniu przetargowym głównym kryterium oceny ofert jest cena (90%). Pozostałe elementy, takie jak rabat na paliwo czy wysokość opłaty za niedobieg założonego przebiegu kilometrów mają mniejszą wagę, ponieważ ich wpływ na całkowity koszt użytkowania jest relatywnie niewielki.
TOP 20 najstarszych wymienianych samochodów
W Wodach Polskich pracują ciągle auta, które dziś na ulicach jedni traktują jak klasyki, a inni jak zwyczajne wraki. Całkiem sporo jest mocno wyeksploatowanych Volkswagenów transporterów T4. W Opolu wciąż służy do pracy 23-letni FS-Lublin (następca Żuka). Auto jak na przebieg ponad 250 tys. km głównie po drogach o gorszej nawierzchni lub nieutwardzonych jest jezdne. Jednak awarie zdarzają się już coraz częściej.
W Gliwicach natomiast wciąż użytkowany jest Fiat Seicento – rówieśnik opolskiego Lublina. Jak twierdzą pracownicy gliwickiego zarządu zlewni auto dzielnie zapewnia transport na krótkich odcinkach w mieście, ale licznik przebiegu szybko zbliża się do 200 tys. km, a jak na starego fiata, to jednak dużo. Król przebiegu także pracuje w Gliwicach. To stary i mocno wysłużony VW Transporter T4 – przejechał on już prawie pół miliona kilometrów. Z ciekawostek – w RZGW Kraków jeździ Land Rover Defender z 1996 roku. Auto to ma na liczniku już niemal 400 tys. km przejechanych głównie z trudnym terenie.