Dziadek Mróz jeszcze nie zajrzał do Rosji. Przychodzi tam na Nowy Rok, ale magia noworocznej nocy już zapanowała u naszego wschodniego sąsiada. Władimir Putin właśnie ogłosił dekret, który ma zamrozić ceny wódki. Ten nieoczekiwany prezent przekazał niby w trosce o obywateli, bo w pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju, Rosjanie coraz częściej sięgają po nielegalny alkohol, który w składzie ma pewnie całą tablicę Mendelejewa i prędzej zabije niż pokrzepi. Tyle oficjalna wersja.
Bliższa prawdy jest być może wersja, że na Kremlu rozumieją, iż narodowi wódka się należy, bo w stanie alkoholowego zamroczenia o wiele łatwiej znosi się prozę życia, w której zapaść ekonomiczna coraz bardziej daje się we znaki. Kiedy w okresie pieriestrojki Gorbaczow wprowadzał radziecką wersję prohibicji, jak kraj długi i szeroki dało się słyszeć taki oto dowcip: "Telegram do Gorbaczowa z Syberii: Przyślijcie 20 wagonów wódki. Stop. Naród trzeźwieje. Stop. Pytają, gdzie jest car. Stop". Putin, który wiele się nauczył na błędach ostatniego genseka, woli dmuchać na zimne i nie mieć do czynienia z trzeźwymi Rosjanami, bo zaczną padać niewygodne pytania, na które wolałby nie dawać odpowiedzi. Okowita musi być więc na każdą kieszeń.
Zobacz: Tadeusz Płużański: "Ida", Wolińska i polskie obozy koncentracyjne [OPINIE SUPER EXPRESS]
W Polsce może tak źle jak w Rosji nie jest, ale ludzie też pytają. I wcale nie są to pistoletowe pytania Agaty Młynarskiej, która przesłuchując świątecznie panią premier, dopytywała, czy chodzi w szpilkach i czy bolą ją od tego nogi. Polacy mają bardziej przyziemne wątpliwości. Gdzie są nasze podwyżki? Gdzie są stabilne miejsca pracy? Gdzie są nasze mieszkania? Jak wyżywić rodzinę? Gdzie obiecane eldorado nad Wisłą? Czemu Polska ciągle jest krajem wiecznego jutra? Czemu musimy jechać na Zachód, żeby zaznać trochę normalnego życia? W zbliżającym się roku takich pytań będzie padać pewnie jeszcze więcej, kiedy przyjdzie czas rozliczeń kolejnych czterech lat rządów PO. Ciekawe, czy pani premier będzie się chciała z nimi zmierzyć, czy wybierze kolejne lukrowane rozmowy o modzie, stylu i ciepłym wizerunku, dekretując, że w tym kraju o poważnych sprawach się nie rozmawia. Co by nie mówić, będzie to dla narodu na pewno zdrowsze niż rozpijanie go w stylu Putina.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail