Czarzasty chciał "odstrzelić" Morawską-Stanecką?!
Włodzimierz Czarzasty i Gabriela Morawska-Stanecka ostro ścieli się podczas jeden z rozmów telefonicznych. Lider Lewicy miał za złe wicemarszałek Senatu m.in. to, że stwierdziła w mediach, iż nie we wszystkich musi zgadzać się z Czarzastym. Kulisy awantury jako pierwszy ujawnił "Super Express".
Nie przegap: Wielka awantura na lewicy przez PiS. Ujawniamy kulisy starcia wicemarszałków [NASZ NEWS]
Teraz okazuje się, że podczas awantury Włodzimierz Czarzasty użył naprawdę mocnych słów. Gabriela Morawska-Stanecka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdradziła, że Czarzasty groził jej "odstrzeleniem", jeśli nie przestanie "łazić po mediach".
- Podejrzewam, że chodzi w ogóle o odstrzelenie polityczne. Czyli oczywiście z funkcji wicemarszałkini, to na pewno, ale też myślę, że odstrzelenie w polityce znaczy trochę więcej, tzn. zdezawuowanie człowieka, usunięcie go na bok, ponieważ nie spełnia oczekiwań, tak to rozumiem - stwierdziła wicemarszałek Senatu.
Morawska-Stanecka: To nie pierwszy raz
Dlaczego Gabriela Morawska-Stanecka zdecydowała się ujawnić skandaliczne słowa Włodzimierza Czarzastego? Z relacji polityk Lewicy wynika, że wicemarszałek Sejmu ma tendencję do tego typu wypowiedzi.
- Takie ataki słowne to nie było pierwsze zdarzenie, stwierdziłam, że jakaś granica została przekroczona i muszę zadziałać. Zrobiłam to zgodnie z procedurą. Zgłosiłam sprawę do prezydium klubu i napisałam pismo do przewodniczącego - zaznaczyła Morawska-Stanecka.
Włodzimierz Czarzasty dotychczas nie odniósł się do słów swojej klubowej koleżanki.
Nie przegap: Krzysztof Gawkowski: Opowiadanie o tym, że ktoś nie popiera PiS-u jest bajką...