„Super Express”:- Posłowie Twojego Ruchu, zawiedzeni wyrokami polskich sądów ws. urazy ich uczuć przez obecność krzyża na sali sejmowej, chcą by sprawą zajął się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Pana zdaniem, mają szanse na zadowalający ich wyrok?
Włodzimierz Cimoszewicz: - Rozstrzygając tę sprawę, Trybunał w Strasburgu będzie miał trudne zadanie. Kiedyś orzekł on, że krzyże w szkołach publicznych we Włoszech naruszają prawa niewierzących. Wywołało to ogromna krytykę. Wniesiono apelacje i wyraźnie przestraszeni sędziowie zmienili zdanie, ale uzasadnili je dość szczególnie.
Co było szczególnego w ich uzasadnieniu?
Stwierdzili, że dzieci są za małe, żeby mieć na tyle rozwiniętą świadomość, by odczuwać obecność krzyża jako dolegliwość. Zajmując się sprawą krzyża w sali sejmowej, będą teraz pewnie musieli uznać polskich posłów za na tyle dziecinnych, że niezdolnych do odczuwania tego dyskomfortu. Nawiasem mówiąc, nie będą bez szans w udowodnieniu takiej tezy.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Włodzimierz Cimoszewicz. Były premier, minister sprawiedliwości w drugim rządzie Waldemara Pawlaka, minister spraw zagranicznych w rządach Leszka Millera i Marka Belki