"Super Express": - "Wprost" ujawnił kolejne nagrania. W rozmowie ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego z ministrem finansów Jackiem Rostowskim ten pierwszy krytycznie i w nieparlamentarny sposób mówi o sojuszu Polski z USA. Czy Sikorski może nadal być szefem polskiej dyplomacji, czy z punktu widzenia polskiej racji stanu lepiej, żeby podał się do dymisji?
Włodzimierz Cimoszewicz: - Moim zdaniem nie może nadal pełnić tej funkcji i zarówno dla dobra kraju, jak i by pomóc premierowi, powinien natychmiast podać się do bezwarunkowej dymisji.
- Sikorski w prywatnej, a więc raczej szczerej rozmowie uznał sojusz Polski i USA za "nic niewarty, wręcz szkodliwy". Ocenia go jako "bullshit". Naprawdę ten sojusz jest realnie niewiele wart?
- Całkowicie się z nim nie zgadzam, mimo że taki pogląd stał się dość popularny w społeczeństwie. Amerykanie oczywiście popełnili wobec Polski wiele błędów, ale to nie zmienia prostej prawdy, że są najbardziej wiarygodnym sojusznikiem. To mocarstwo światowe, które ze względu na swój własny interes musi dbać o zachowanie równowagi wpływów w newralgicznych miejscach na świecie. My jesteśmy takim miejscem. To także kwestia ich wiarygodności. Jeśli zawiedliby Polskę, to wszyscy przestaliby im ufać.
- Czy ta nagrana rozmowa utrudni Polsce prowadzenie polityki zagranicznej? Niezależnie od tego, kto będzie szefem MSZ.
- Tak. Szybka nominacja wiarygodnego ministra może jednak pomóc. Moim zdaniem trzeba jeszcze raz poprosić Rotfelda. On to wyprostuje.
- Jak ocenia pan język, jakim posługuje się minister Sikorski? To prawdziwy prywatny język dyplomacji?
- Kompromitujący.
- Minister Sikorski używa w negatywnym sensie określenia "murzyńskość". Czy to już rasizm?
- W USA jest skreślony. U nas też powinien być. Obraził zarówno Murzynów, jak i Polaków.
- Jak ocenia pan przebieg ujawnionej wcześniej rozmowy między ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem a prezesem Markiem Belką? Premier Tusk powiedział, że nie złamali prawa i właściwie nic się nie stało. Zgadza się pan z tym? Inni uważają, że usiłowano naruszyć konstytucję i zamierzano wpływać pieniędzmi NBP na wynik wolnych wyborów.
- W tej rozmowie moim zdaniem prawa nie naruszono. Prezes Belka według konstytucji nie może należeć do partii i prowadzić działalności publicznej połączonej z pozycją szefa banku. Tak się nie stało. Czym innym jest jednak kompromitacja ministra spraw wewnętrznych, który zamiast przestrzegać przed gadaniem w knajpie o sprawach służbowych, sam to robi, wychodząc przy tym poza swoje kompetencje. Dziwię się Markowi Belce, że znalazł sobie takiego rozmówcę.
Zobacz: Prof. Paweł Śpiewak: Z demokracji zostały już tylko wybory, a i to ograniczone!
Pańskim zdaniem dojdzie do przedterminowych wyborów i uratują one PO? Czy premier będzie wolał sprawę przeczekać bez ruchów równie zdecydowanych, jak przy aferze hazardowej?
Sytuacja jest fatalna,Tusk i jego rząd są skompromitowani, ale ze względu na to wszystko, co dzieje się wokół Polski, nowe wybory to zły pomysł. Na Wschodzie wojna, w UE decyzje o obsadzie władz i bezpieczeństwie energetycznym. To są rzeczy dla nas fundamentalne. Nie możemy teraz ugrzęznąć w kolejnej durnej kampanii propagandowej. Oczywiście wnioski muszą być wyciągnięte. Prezydent stoi wobec najważniejszego egzaminu. Teraz dopiero zobaczymy, ile jest wart.
Jak ocenić to, że bez wiedzy polskich służb i MSW nagrano tak wiele rozmów? Fatalne wrażenie robiła także sama akcja ABW w tygodniku "Wprost" i rzekome zapytanie z MSW do firmy współpracującej z Apple o pomoc ekspercką w kopiowaniu plików z komputerów Mac...
To kolejny okropny dowód amatorszczyzny i niekompetencji różnych służb państwa. To z tego powodu rozbijały się samoloty, to dlatego ludzie umierają czasem pod wejściem do szpitala, to dlatego giną dzieci mordowane przez sadystycznych rodziców, bo opieka społeczna i szkoły niczego nie widzą, itd., itd. Działania BOR-u to od lat pusty śmiech. ABW także jest nic niewarta. Namnożono służb, wyposażono je w nadmierne kompetencje, pozwalając im inwigilować miliony spośród nas, a ci gamonie nie potrafią uprzedzić głupawych polityków, żeby nie chodzili po knajpach i nie ględzili tam, co im ślina na język przyniesie. Nie potrafią sprawdzić tych lokali itd. Akcja w siedzibie "Wprost" to była kolejna kompromitacja.
Czy ujawnianie kolejnych nagrań wysokich urzędników państwowych destabilizuje funkcjonowanie państwa, czy w dłuższej perspektywie pozwoli je oczyścić i podnieść standardy życia publicznego?
Teraz destabilizuje. Fakt, że los państwa zależy od tego, co jedna, zresztą mało wiarygodna redakcja zdecyduje się opublikować, jest upokarzający dla państwa. Oczywiście zawsze należy wyciągać wnioski z błędów i porażek, ale jak dotąd nie zademonstrowaliśmy tej zdolności. Wychodzi więc na to, że Polak (u władzy) głupi i przed szkodą, i po szkodzie.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail