Diabelski plan Władimira Putina! Kremlowski satrapa ma pomysł na to, jak okroić Ukrainę z ziem, które znalazły się pod okupacją rosyjską. Już jakiś czas temu donosiliśmy o szykowanym na zajętych terytoriach referendum. Teraz okazuje się jednak, że to tylko jedna część planu, jaki powstał na Kremlu.
Władimir Putin znalazł sposób? ISW ostrzega, czasu jest coraz mniej
W najnowszej analizie amerykańskiego ośrodka badawczego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) eksperci zza oceanu wskazują na logikę działań Putina, który zmierza do pełnego zajęcia okupowanych terytoriów. Dotąd w grę wchodziło utworzenie na południu Ukrainy samozwańczych Chersońskiej i Zaporoskiej Republik Ludowych, ale okazuje się, że plan ten może trafić do kosza.
Z doniesień amerykańskiej administracji wynika, że Rosja szykuje się do pełnej aneksji części Ukrainy. Mowa o około 20 proc. terytorium kraju, które mają wpaść w łapy Władimira Putina. John Kirby (59 l.) rzecznik prasowy Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych oświadczył we wtorek, że z doniesień amerykańskiego wywiadu wynika, że to właśnie do rozszerzenia terytorialnego Rosji szykuje się Kreml.
Data, którą wskazują Amerykanie, to 11 września. To wówczas w Rosji odbywać się mają wybory samorządowe i na gubernatorów. W plan elekcji ma zostać wplecione referendum dotyczące aneksji obwodów chersońskiego, donieckiego, ługańskiego oraz części obwodu zaporoskiego. To jednak dopiero pierwsza część planu. Druga zakłada grożenie arsenałem atomowym w wypadku prób kontrofensywy w celu odbicia zajętych terytoriów.
Poniżej galeria z potencjalnymi następcami Władimira Putina
Najpierw aneksja, potem straszenie atomem. Oto plan Władimira Putina
Przypomnijmy, że Władimir Putin groził dotąd użyciem głowic jądrowych w wypadku zagrożenia dla terytoriów rosyjskich. Po 11 września, gdy anektowane ziemie niewątpliwie staną się częścią Rosji, powód, by nacisnąć czerwony guzik w wypadku ataku, będzie bardzo klarowny.
ISW wskazuje przy tym, że choć dotąd groźby nuklearne były puste, to mogą zyskać nową moc po aneksji okupowanych terytoriów. Czym innym jest bowiem machanie głowicą jądrową w wypadku agresywnej wojny, w której Rosja jest napastnikiem, a czym innym grożenie atomówką w wypadku napaści na teren formalnie już rosyjski.
- Po aneksji Putin może oświadczyć, wprost lub nie, że rosyjska doktryna, która pozwala na użycie broni nuklearnej, by bronić rosyjskiego terytorium, odnosi się również do nowo anektowanych obszarów. Zagroziłby w ten sposób Ukrainie i jej partnerom atakiem jądrowym, jeśli ukraińska kontrofensywa w celu wyzwolenia okupowanych przez Rosję terytoriów byłaby kontynuowana - podaje Instytut Studiów nad Wojną w swoim najnowszym raporcie.