Palikot twierdzi, że promował wyższą kulturę picia wódki
Profile Palikota w mediach społecznościowych pełne były zdjęć i filmów, na których pił wódkę. Często robił to w towarzystwie gwiazd i celebrytów, czyli przede wszystkim Kuby Wojewódzkiego. Według śledczych były poseł od 2 października 2020 r. do 7 stycznia 2023 r. na swoim profilu społecznościowym zamieścił 264 materiały, w których reklamował napoje alkoholowe. Na profilu gwiazdora TVN miało się pojawić 12 takich publikacji. Wojewódzki nie pojawił się w poniedziałek w sądzie. Jego interesy reprezentował mecenas Marcin Sudnik-Hryniewicz. Zeznawał za to Janusz Palikot. Były polityk Platformy Obywatelskiej i Twojego Ruchu połączył się zdalnie i odpowiadał na pytania sędziego Łukasza Zioła, bo od dwóch miesięcy przebywa w areszcie śledczym we Wrocławiu. Jeżeli prokuratura nie będzie wnioskowała o przedłużenie pobytu za kratami, na początku grudnia powinien wyjść na wolność. W tej sprawie śledczy zarzucają mu oszustwa oraz przywłaszczania mienia. W czarnej marynarce i koszuli z obfitym, wyłożonym kołnierzem przypominał bardziej poetę niż aresztowanego, który ostatnie tygodnie spędził w celi. Biznesmen przekonywał, że nie reklamował alkoholu tylko promował lepsze formy spożywania wódki. - Pokazywanie takiego typu alkoholu z jedzeniem wpływa na ograniczenie konsumpcji. Powoduje też mniejsze negatywne skutki picia alkoholu. Bo przecież alkohol pity z jedzeniem w ramach pewnej kultury degustacji jej mniej szkodliwy niż bez tego. Jednym z naszych haseł było nawet: „nie chlaj, degustuj”. - przekonywał Palikot.
To kpina z sądu
Te argumenty nie przekonały Jana Śpiewaka z fundacji Bezpieczna Polska, która jest stroną w tym procesie. - Janusz Palikot kpił z sądu przekonując, że wódka jest zdrowsza niż inne alkohole, że jego reklamy tak naprawdę były degustacją i formą promocji zdrowego żywienia dzięki, którym spadnie spożycie napojów wyskokowych. Rżnął głupa, bo nic innego mu już nie zostało – mówi działacz społeczny. Wyrok w tej sprawie mamy poznać 27 listopada.