Witold Waszczykowski o polexicie: Miejsce Polski jest w UE

2020-02-04 7:13

Mamy oczywiście inną wizję Unii niż ta lewicowo-liberalna, ale nie znaczy to, że stawiamy się poza Wspólnotą - mówi "Super Expressowi" były minister spraw zagranicznych, a obecnie europoseł PiS, Witold Waszczykowski

WITOLD WASZCZYKOWSKI

i

Autor: Marcin Wziontek WITOLD WASZCZYKOWSKI zasłynął wpadką, gdy powiedział, że rozmawiał z ministrem mitycznego państwa San Escobar.

„Super Express”: – Wraz z brexitem wraca zapowiedź polexitu, o której mówi opozycja. Samospełniającą się przepowiednią są dla niej słowa jednego z ojców brexitu Nigela Farage’a, że Polska jest następna w kolejności do opuszczenia UE. Farage ma rację? Wyprowadzicie nas z UE?
Witold Waszczykowski: – Słów Farage’a nie traktowałbym poważnie. To jego próba pokazania, że Wielka Brytania nie jest w tym sama, bo w kolejce do wyjścia z Unii stoją już kolejni. Nie ma to natomiast nic wspólnego z rzeczywistością i naszym stosunkiem do UE. Uważamy, że jest ona dla Polski korzystna i opowieści o naszych dążeniach do jej opuszczenia włożyłbym między bajki.
– Złośliwi mówią, że uważacie ją za korzystną dla Polski, bo jest skarbonką bez dna. I na tym wasza miłość do niej się kończy.
– Kwestie finansowe w żaden sposób nie są jedynym powodem do bycia w Unii ani nie są czynnikiem decydującym. Przecież wraz z bogaceniem się naszego kraju, w następnej perspektywie finansowej będziemy już płatnikiem netto. I przecież nie wyjdziemy z Unii dlatego, że będziemy do niej więcej wpłacać, niż z niej dostawać. Dla nas o korzyściach z Unii decyduje przede wszystkim geopolityka, która sprawia, że musimy być w rodzinie krajów zachodnich. Unia daje też możliwość bogacenia się dzięki wspólnemu rynkowi. Więc nasza partia żadnego polexitu nie chce.
– Opozycja mówi tak: albo sami polexitu będziecie chcieli, bo się obrazicie na Brukselę, że nie daje wam robić dowolnych zmian w wymiarze sprawiedliwości, albo stworzycie klimat do opuszczenia jej, albo nas z niej po prostu wyrzucą, skoro nie spełniamy podstawowych warunków funkcjonowania w niej.
– Zaczynając od końca: nie ma możliwości wyrzucenia żadnego kraju z UE. Tym bardziej, tak dużego kraju, jak Polska, w którym inne ważne kraje unijne zarabiają duże pieniądze. Chce też zarabiać Francja – stąd trwająca wizyta prezydenta Macrona w Polsce. Pozostałe argumenty za domniemanym polexitem to zwykłe bzdury. Zawsze przypominam, że UE nie jest klubem altruistów, ale instytucją powołaną do tego, by rywalizacja między państwami nie rozstrzygała się w wyniku wojen, ale twardej dyskusji i ucierania stanowisk. Trzeba instrumenty, które daje Unia wykorzystywać do swoich celów i realizacji swoich interesów. Nawet jak ktoś ostro o nie walczy, nie oznacza, że wypisuje się ze Wspólnoty.
– Sondaże mówią, że co prawda miażdżąca większość Polaków nie widzi naszego kraju poza strukturami unijnymi, ale jednocześnie 40 proc. uważa, że wasza polityka wyprowadza nas z UE. Przeciwnego zdania jest 47 proc. Czyli jednak dla wielu rodaków jesteście zagrożeniem dla przyszłości Polski w UE.
– Jeżeli od rana do wieczora głosi się taką propagandę – mówię tu o opozycji – to zawsze uda się w części społeczeństwa zasiać jakąś niepewność. My oczywiście mamy inną wizję Unii niż ta lewicowo-liberalna, ale nie znaczy to, że stawiamy się poza Wspólnotą.
– Może nie, ale nie brakuje głosów, że nawet jeśli Polski z UE nie wyprowadzacie, to ją znacząco na arenie unijnej marginalizujecie, nie mając siły walczyć o interesy kraju. „To nie jest formalny, ale faktyczny polexit” – słyszę.
– A jakiego celu nie udało nam się osiągnąć? Właśnie jesteśmy wyłączani z polityki klimatycznej, w której nie chodzi o czyste powietrze, ale o to, żeby uderzyć w kraje takie jak Polska, które siłę swojej gospodarki budują na taniej energii. W Polsce jest prezydent Macron, dla którego Polska jest dwa dni po brexicie celem pierwszej podróży, by z nami rozmawiać o przyszłości Unii. Można tak ciągnąć. Twarde fakty są takie, że realizujemy nasze interesy.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki