"Super Express": - Prezydent Andrzej Duda wrócił ze Stanów Zjednoczonych. Widzimy spotkania z Polonią, uczestnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, której od niedawna jesteśmy niestałym członkiem. Czy pana zdaniem prezydent osiągnął tam dyplomatyczny sukces?
Witold Jurasz: - Rada Bezpieczeństwa ONZ i szerzej cała Organizacja Narodów Zjednoczonych od dawna nie mają znaczenia takiego, jakie miały kiedyś. Bycie niestałym członkiem mającej mniejsze niż dawniej znaczenie Rady Bezpieczeństwa nie może zostać uznane za jakieś szczególne wyróżnienie. Polska zresztą tę rolę pełni nie po raz pierwszy w historii, ale już po raz szósty. Trudno więc udział w spotkaniu w takim gremium rozpatrywać w kategorii dyplomatycznej porażki bądź dyplomatycznego sukcesu. Niezależnie od tego, czy prezydentem Polski jest Andrzej Duda, czy byłby nim ktokolwiek inny.
- Prezydent Andrzej Duda oraz Prawo i Sprawiedliwość podkreślają strategiczną współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Tymczasem podczas wizyty polskiej głowy państwa nie doszło do spotkania z nikim z amerykańskiego rządu. Ani z prezydentem Donaldem Trumpem, ani z wiceprezydentem czy sekretarzem stanu. Jak ocenić pewną samotność prezydenta Dudy podczas wizyty za oceanem?
- Trudno nie zauważyć, że do spotkań na najwyższym szczeblu faktycznie nie doszło. To dla polskich władz bardzo bolesne. Myślę, że po medialnych doniesieniach o tym, że prezydent nie spotka się z najważniejszymi politykami USA, strona polska starała się, by choćby do kurtuazyjnego, krótkiego spotkania jednak doszło. Jak widać, starania te okazały się nieskuteczne. To na pewno - delikatnie mówiąc - sukcesem dyplomatycznym Andrzeja Dudy i polskich władz nie jest.
- Stany Zjednoczone są strategicznym partnerem dla Polski. Tymczasem nie ma sankcji wobec Polski, ale stosunki na najwyższym szczeblu są zamrożone. Czy istnieje szansa na to, że amerykańscy przywódcy zaczną spotykać się z polskimi?
- Spodziewam się, że tak. Powodem całej napiętej sytuacji jest nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. O jej przyszłości zadecyduje Trybunał Konstytucyjny. Powszechne jest przekonanie, że Trybunał nowelizację ustawy o IPN zakwestionuje, czy to w całości, czy w części. Wtedy relacje z USA zostaną unormowane. Niepokoi mnie jedynie jedna rzecz.
- Jaka?
- To, że to postępowanie w Trybunale Konstytucyjnym, który ma podjąć decyzję w tej sprawie, idzie tak wolno. To bardzo niepokojące. Uważam, że sprawa ma tak potężne znaczenie, a jej reperkusje są tak poważne dla bezpieczeństwa Polski, że te decyzje powinny zapaść jak najszybciej. Przecież tu nie chodzi o stosunki Polski z Izraelem, ale o stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. To sprawa polskiej racji stanu. Decyzje w Trybunale powinny więc zapaść jak najszybciej. Niestety, na razie ich nie ma.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prezydent Andrzej Duda mówił w ONZ o Smoleńsku