Andrzej Person

i

Autor: Tomasz Radzik

Andrzej Person: Winne są 3-4 konkretne osoby

2012-10-20 4:00

Kto zatopił Stadion Narodowy?

"Super Express": - Kto odpowiada za potop na Narodowym?

Andrzej Person: - Winni są po wszystkich stronach - i w NCS, i w PZPN. To trzy, cztery konkretne osoby. Był wstyd. Jednak nie przedstawiajmy tego w skali antycznej tragedii i, tym bardziej, nie wmawiajmy sobie, że niekompetencja tych osób rzutuje na opinię o całym kraju.

- Ale górka pochwał - która urosła po EURO - trochę stopniała...

- Podczas mistrzostw co trzy godziny ogłaszano raport o stanie pogody we wszystkich miastach, gdzie odbywały się mecze. Czemu tych standardów nie udało się utrwalić... nie wiem. Osoby odpowiadające za Stadion Narodowy nie zapamiętały tej wzorcowej lekcji. Nie było nic prostszego, jak usiąść i wspólnie ustalić procedury działania. Przypuszczam, że gdyby NCS i PZPN działały w porozumieniu , to mecz odbyłby się w zaplanowanym terminie.

- Jak to powinno było wyglądać?

- Prosta piłka: o godzinie 11 spotkanie wszystkich stron i poinformowanie na piśmie, że będzie ulewa i murawa nie będzie w stanie przyjąć takiej ilości wody, więc trzeba zamknąć dach. Gdyby delegat FIFA oznajmił, że nie udało mu się przekonać drużyn do gry przy zamkniętym dachu, trzeba by było zażądać, aby potwierdził to na piśmie. Wszystko by było udokumentowane.

- Tymczasem odpowiedzialność rozmyła się gdzieś w tej wodzie...

- Niestety, tak. Teraz jeden zwala na drugiego, a nikt nie podjął takich kroków, które obowiązują w cywilizowanym świecie.

- Podczas EURO 2012 warstwa żwiru na Narodowym wynosiła 22 cm. Podczas meczu z Anglią grubość żwiru była mniejsza niż sypie się kotu do kuwety...

- To już był skandal. Za to odpowiedzialność ponosi NCS. Jako osoba związana z golfem muszę stwierdzić, że utrzymanie w odpowiednim stanie 100 hektarów pola golfowego w czasie silnego deszczu jest o wiele trudniejsze niż utrzymanie w odpowiednim stanie boiska piłkarskiego - a jednak się udaje.

- Zbliżają się wybory w PZPN. Kogo pan widzi na stanowisku prezesa?

- Zbigniewa Bońka. Bo to jest najbardziej profesjonalny facet w tym towarzystwie. Ale pewnie nie będzie wybrany, bo w PZPN obowiązują układy, co zresztą przekłada się na powszechną marną opinię o związku.

- Pana partyjny kolega Roman Kosecki nie obrazi się na pana? Też chciałby rządzić polską piłką...

- Bardzo lubię mojego kolegę Romka Koseckiego, ale nie uważam piłki za sprawę polityczną. Romek ma jeszcze czas.

Andrzej Person

Senator PO. Były dziennikarz sportowy