Wiktor Świetlik: Breivik wygrał nad Wisłą

2011-07-28 12:45

Szanowni Koledzy z lewa i prawa, jacyż Wy wszyscy jesteście zaangażowani w swoją walkę - naprawdę nie przepuścicie okazji. Piszę do tych, którzy uznali psychola strzelającego do norweskich dzieciaków za dobry oręż w walce politycznej, za młotek, którym można obłożyć tu i teraz swoich przeciwników. Teraz to już nawet nie młotek, a młot. To już nie kobieta, która zastrzeliła się podczas aresztowania, ani nie frustrat zabijający pracownika biura poselskiego. Teraz macie prawdziwą masakrę, ponad siedemdziesiąt trupów, ależ można dać czadu!

Kilka dni temu Piotr Zaremba namawiał was, żeby dać sobie spokój. Żeby nie wykorzystywać Breivika do swoich naparzanek, bo to żenada i brak szacunku dla zabitych. Niech sobie gada. Na publicystycznej wojnie totalnej nie ma czasu na głupie zasady - trzeba strzelać słowami.

Tak więc w ciągu ostatnich dni dowiedziałem się, że Breivik lubił, a jakże, PiS. Dowiedziałem się, że trzeba w związku z Breivikiem prześwietlić Terlikowskiego, bo facet krzewi wartości katolickie, a świr z Norwegii mówił, że jest chrześcijaninem. Z drugiej strony powiedziano mi, że Breivika do zbrodni przywiodły masońskie powiązania (czas zacząć łowić masonów), a także, że był powiązany z Rosją. No i oczywiście nieoceniony Cezary Michalski, jakiż ten facet jest przewidywalny, orzekł, że Breivik miał poglądy zbliżone do Wildsteina i Semki. Proponuję użyć jeszcze kilku cech - Brei- vik lubił Obamę (precz z Ameryką!), był synem dyplomaty (zepsute elity), pochodził z rozbitej rodziny, a także był blondynem.

Breivik, wyzuty z resztek ludzkości psychopata, jest dobry na wszystko i na każdego. Jak każdy świr zapewne nie miał normalnych poglądów, a mieszankę przemyśleń czerpanych z urywkowych, maniakalnie śledzonych informacji z całego świata i wszystkich sfer życia. Te, w jego chorym mózgu, układały się w pozornie logiczne wzory, pod które mógł wszystko podczepić, a ostatecznie dojść do wniosku, że musi zacząć strzelać z karabinu do szesnastolatków. To było dość typowe dla wszystkich tego rodzaju psycholi, Mc Veightów, rurabomberów, sprawców masakr szkolnych i innych - ich poglądy były absurdalnymi kompilacjami. Że potrafili czcić równocześnie Hitlera i Dalajlamę, albo papieża i Che Guevarę. Wydawałoby się, że dla normalnych ludzi ich przemyślenia powinny nie mieć znaczenia. Powinien mieć znaczenie tylko problem praktyczny, jak takich świrów wyłapywać zanim zaczną strzelać.

Ależ nie - przecież z takiego Breivika każdy może wyciąć dla siebie coś, czym obrzuci przeciwników. W związku z tym zaczynamy i polską, i ogólnoeuropejską dyskusję o jego poglądach. Zaraz dowiemy się, jakie partie trzeba w związku z nim zdelegalizować i jakież to zagrożenie dla świata stanowi cała prawica. A Breivik, niestety wciąż żywy, triumfuje. Wszak nie tylko Cezary Michalski, ale cały świat, tak jak Polska, dyskutuje na temat przemyśleń idioty.