Inaczej niż człowiek, a widać to doskonale na przykładzie szczególnych kontrowersji, jakie wzbudziły w naszym narodzie pierwsze efekty działania programu 500 plus.
Restaurator ze wschodniej Polski, z którym przed kilkoma dniami rozmawiałem, człowiek z samochodem za kilkaset tysięcy, narzekał na czasy. Kelnerka odeszła, woli brać od państwa tysiąc i siedzieć z trójką dzieci niż od niego dwa tysiące brutto. - Eksperci przewidywali, że negatywnym skutkiem wprowadzenia rządowego programu Rodzina 500 plus będzie wycofanie się kobiet z rynku pracy. Nie pomylili się. Świadczenia wypłacane są od połowy kwietnia, a zmiany już są odczuwalne - zamartwia się "Gazeta Wyborcza". Oto brakuje na polach kobiet do zbierania truskawek za kilka złotych na godzinę, w barach wiszą ogłoszenia "zatrudnię personel".
Gazecie wtóruje Tomasz Limon z Pracodawców Pomorza, stwierdzając: - Kobiety nie będą pracowały za 1,5 tys. zł, skoro tyle samo dostają na trójkę dzieci z rządowego programu, a mogą siedzieć w domu i nic nie robić.
Niestety, obawiam się, że ci ludzie nie są w stanie się nauczyć. Nauczyć tego, że czasem trzeba się podzielić. W idealnie wolnym rynku, takim, jaki by mi się marzył, nie trzeba byłoby, bo i bezrobocie pewnie byłoby niskie. Ale w kraju, gdzie zarobki zależą od tego, jakie kto ma kontakty, czy jego rodzice poustawiali się, żegnając się z PZPR, czy ma dojście do spółek Skarbu Państwa, po prostu przegięto. Przegięto, wciskając tym ludziom, którzy zbierają truskawki za 1,5 tys. zł miesięcznie, jacy są szczęśliwi. Przegięto z propagandą sukcesu w miejscu, w którym rodziny porozdzierała emigracja i gdzie żyją tysiące dzieci, które stały się z powodów ekonomicznych faktycznymi sierotami.
Co ciekawe, "Gazeta Wyborcza" miała też w tym tygodniu swój program 500 plus, a nawet 68 milionów plus. Miliarder Soros, który za życiowy cel postawił sobie zalanie Europy emigrantami, by zniszczyć państwa narodowe, kupił za tyle jej akcje. Ale raczej i ten rekordowy plan pomocowy nie pomoże bez refleksji nad sobą i innymi, szczególnie tymi, których żaden Soros nie finansuje.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski komentuje: Nie wiem, czy na pokaz, wiem, że z serca popieram