Dokładnie tak samo jak taki nieszczęśliwy gość, zachowuje się PO, a raczej to, co z niej zostało, czyli PR-owiec Michał Kamiński pociągający za sznurki kilku kukiełek na rządowych stanowiskach.
O czym więc na przełomie lipca i sierpnia słyszymy, jaki mają program, propozycje dla nas panowie ministrowie? Po pierwsze, największa afera świata. Żaden sąd co prawda jej nie potwierdził, ale minister Szczurek, pani premiera, a za nimi cała reszta ją ogłosiła. W ten sposób wykańcza się kolejne instytucje finansowe, gdzie Polacy mają oszczędności, ale cóż, kampania rządzi się swoimi prawami.
Co poza tym? Grecja. W Polsce będzie po wyborach druga Grecja, jak Misia i Szczurka nie będzie w rządzie. Będzie też katotaliban. Ci z PiS to sekta religijna, ci od Kukiza to faszyści. Jakichś dwóch łysoli krzyczało na ulicy we Wrocławiu do premiery: "Won stąd!". Nieładnie, ale w TVN audycja z tego na pół wieczoru. Prowadzący zamartwiają się i grzmią. Poseł PO Protasiewicz mówi, że to "lud smoleński" tak reaguje. Słuchaczka dzwoni i przez zęby, roztrzęsionym głosem syczy, że to przez tego Kaczyńskiego, który... tak wszystkich nienawidzi.
A teraz dwa głębokie oddechy. Są wakacje, plaża, lato, drinki. Szef nie goni, nikt nie trąbi, nie trzeba iść na wywiadówkę. Można się chwilę zastanowić, zrelaksować, zapomnieć o złych emocjach. Zostawmy je rządowym hejterom. Zrozumcie ich. Wyobraźcie sobie, jak byście wy się czuli, gdybyście mieli działać pod dyktando Michała Kamińskiego.
Zobacz: Leszek Miller: W drodze