Można by napisać, że serialowy moloch Netflix to państwo w państwie, ale nie wiem czy nawet najpotężniejsze państwo świata ma dziś taką moc. Przynajmniej jeśli chodzi o tworzenie ludzkich wyobrażeń o świecie. Lenin mówił, że najważniejszą ze sztuk jest kino. Dziś jest to serial, przynajmniej dla ideologów wszelkiej maści. Już jakiś czas temu to odkryli i dzisiejsze tasiemce coraz bardziej wypełnia nachalna propaganda polityczna. Biały, żonaty mężczyzna to raczej zły typ, religia to z reguły zbrodniczy fanatyzm, homoseksualiści są zazwyczaj wrażliwi i dobrzy, a przyzwoicie i twardo sprawowane rządy muszą być w rękach kobiety. Oczywiście tak naprawdę istnieją i dobrzy homoseksualiści i mądre babki u władzy i wredni księża, tak samo jak istnieją ich przeciwieństwa, tyle, że tych ostatnich nie da się już za bardzo pokazać.
O tym jakim imperium jest Netflix pokazuje historia słynnej mapki z serialu o nazistowskim zbrodniarzu pt. "Iwan Groźny z Treblinki". Niemieckie obozy zagłady pokazano na współczesnej mapie Polski. Nie wyjaśniono, że Polska była w czasie II wojny światowej okupowana przez Niemcy. Ewidentne kłamstwo. Przypadkowe? Nader dużo w ostatnim czasie takich przypadków.
To dość charakterystyczne, że Netflix zareagował dopiero wtedy, gdy zaprotestował polski premier. Na razie zapowiadają, że „się przyjrzą”. Co zrobić, by dokładnie się „przyglądali” przynajmniej tym sprawom związanym z chamskimi atakami na nasz kraj i naszą historię? Imperium ma jeden jedyny słaby punkt – jest uzależnione od swoich abonentów, widzów. A Polska to ogromny rynek. Więc jeśli obozy nadal będą okazywały się polskie to warto podziękować paniom, panom i osobom innych płci z Netflixa. W sposób zorganizowany i stanowczy. Swoją drogą, ja w sposób niezorganizowany zrobiłem to już dawno.