Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Wiktor Świetlik, szef radiowej Trójki dla czytelników Super Expressu: Pały górą

2018-10-25 9:45

- Spytaj milicjanta, on ci prawdę powie – śpiewał kiedyś Dezerter, a jak ktoś tego słuchał, to niełatwo się zmienić. Nieraz tu pomstowałem na kolegów mundurowych. Za mało pewnie, ale dziś coś na drugą nóżkę. Właśnie opublikowano raport CBOS, z którego wynika, że 74 procent Polaków dobrze ocenia pracę policji. Niemieckie instytuty, fundacje, media grzmią na temat tego, że Polska jest policyjnym krajem, krwawo tłumione są demonstracje, policjanci prześladują opozycję. Lud nadwiślański widzi to jakoś inaczej. Tak się składa, że mam sporo rodziny rozsianej po świecie - osoby różnych wyznań i ras. Są dość zgodni, że w Polsce czują się najbezpieczniej, nawet jak strajkują policjanci.

Wnikliwy badacz polskiej historii najnowszej Piotr Litka pokazał mi pewną ulotkę, którą wśród swoich szpargałów przechowywał nie kto inny, a sam generał Kiszczak. Było na niej napisane, że państwo policyjne to takie, w którym policjant zarabia więcej od nauczyciela. Jest to cytat z Lenina, a smaczku sprawie daje fakt, że w latach 80. cytat ten kolportowała któraś z podziemnych organizacji zaś pan generał tak go sobie widać wziął do znanego z wrażliwości serca, że zarekwirowaną zapewne ulotkę sobie zachował. W końcu sprawny funkcjonariusz rzeczywiście za jego czasów miał lepszą pensję niż nauczyciel i mógł być nawet w drogówce, gdzie boki, czyli łapówki, zdecydowanie przewyższały pensję. Lepiej niż nauczyciel zarabiał jednak i sowiecki funkcjonariusz z czasów Lenina, a jeśli był w tajnej policji Czeka to wielokrotnie więcej. Lepiej od belfrów zarabiają policjanci w Ameryce, niewielu przedwojennych nauczycieli miało pensję mojego pradziadka, który był komisarzem w II RP. Czy więc żyjemy w permanentnych policyjnych państwach?

Myślę, że nie. Po prostu bezpieczeństwo jest dla ludzi ważniejsze niż edukacja. Bo po co uczyć się, jak po wyjściu ze szkoły z miejsca może nam ktoś odstrzelić głowę, jakby to był Dziki Zachód albo polskie lata 90-te. Niegdyś był taki pan Maslow, który stworzył znaną piramidę potrzeb. I bezpieczeństwo jest w niej wyżej niż edukacja. Tego ludzie najbardziej potrzebują. I czują, że to mają. Wnioski? Wnioski są takie, że pora wziąć się za edukację, bo tu wskaźniki nie są już wcale tak przyjemne. A wracając do punktu wyjścia, to chyba dobrze by było, by dobry nauczyciel zarabiał lepiej od złego policjanta i na odwrót. Ale sza, nie mówmy o tym pomyśle związkom zawodowym, bo by straciły sens istnienia.