Radwańska ma ładne nogi i grzech byłoby je ukrywać, zresztą w tenisie to dość trudne. Sesja, w której wzięła udział, była gustowna i niewinna. Z reguły jest tak, że jak kobieta jest zdolna, inteligentna, a do tego ładna, to budzi niechęć brzydszych lub mniej uzdolnionych kobiet i zakompleksionych facetów, na których życie złożyło się wyłącznie dostawanie koszy od babek z klasą. Rozumiem radochę lewicowych miłośników wszelkich odstępstw, dla których akceptowalny widok to co najwyżej gej ekshibicjonista paradujący z piórkiem w tyłku albo babka przerobiona na faceta. Za to kiedy normalna, ładna dziewczyna pokaże nogi w mini zamiast założyć na grzbiet zgrzebny wór, to trzeba ją przymusowo zreedukować, bo jest mentalną ofiarą seksizmu czy tam tego, o czym te wszystkie feministki i lewacy za kasę z UE bez przerwy bełkoczą. Do tego Radwańska ma więcej jaj niż wszystkie transseksualistki poprzeprawiane na facetów razem wzięte. Nie kręci jej moda na plucie na swój własny kraj i prezydenta, który zginął. W dodatku mówi, że wierzy w Jezusa. Straszne! Żeby choć w feng shui albo kosmiczne potwory, jak wyznawcy modnej sekty. Ale Pan Jezus? Jezusa się nie lubi. Trzeba ją za to zatłuc.
Jednak do ataku na Radwańską przystąpiła także katolicka bigoteria. Zresztą nie wiem, czy katolicka, bo obserwując wpisy niektórych internautów ("ladacznica, pokazuje to, co powinno być tylko dla męża" itd.), nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w kwestiach obyczajności część rodaków zaczyna przyjmować nauki ajatollaha Chomeiniego. Jeden z naszych księży naukowców, skądinąd często wygłaszający sądy roztropne, stwierdził, że sesji Radwańskiej będą się dzieci wstydzić. W tym przypadku myślę, że należy pochwalić celibat, bo gdyby ksiądz miał dzieci, to te również mogłyby nie być dumne z owej wypowiedzi taty.
Mamy więc sojusz bigotów, hipokrytów, lewaków i rodzimych chomeinistów przeciwko czwartej kobiecej rakiecie świata, naszej narodowej dumie. W sumie to świadczy o sile Radwańskiej. Tylko wielki człowiek potrafi budzić takie emocje. Ale tu, Pani Agnieszko, przestroga. Wimbledon Wimbledonem, ale jak Pani oleje kolejną olimpiadę, to nawet ci, co dziś pani bronią, nie będą tego robić. I ani ręka, ani noga w tym nie pomoże. Po prostu zmienimy kanał.