Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Polityka zamiast matury

2016-05-05 4:00

A co jeśli się noga powinie (a nie "podwinie", jak mawiają niektórzy koledzy dziennikarze)? A co jak komisja złapie ze ściągami, jak grono pedagogiczne się zemści za pyskowanie i palenie po kiblach, jak zje stres, jak wyjdzie czarno na białym, że pierwsza miłość w życiu nie pozwoliła się uczyć? Jednym słowem, jak z matury będzie pała, poprawki, studia rok później, starzy wściekli, drwiny klasy, na całe życie trauma, że się nie zdało? Nie martw się, Droga Młodzieży, polityka stanie przed tobą otworem.

Naprawdę nie trzeba znać daty Powstania Warszawskiego, żeby być rzecznikiem dużej partii. Był taki facet, co myślał, że wybuchło ono w 1989 roku, i był znanym lewicowym politykiem. Inna pani mówiła o Mieszku I - była to pani senator Zdrojewska z Platformy Obywatelskiej. A być może część z was zapamiętała z WOS-u, że Senat to izba wyższa? Taka, co kontroluje izbę niższą, i jest złożona z niby to bardziej doświadczonych, starszych, mądrzejszych? No i co ta pani senator wiedziała na temat założyciela naszego państwa? Tyle, że "pewnie był zabijaką, który palił i gwałcił".

Uczyć się też nie musicie ani na WOS-ie, ani na historii, by być liderami politycznymi. Ot taki Ryszard Petru, elegancki, nowoczesny, "Nowoczesne" nawet ma w nazwie. Nie odróżnia instytucji europejskich, nie wie, kiedy był zamach majowy, nie wie, ilu królów szło do Pana Jezusa z darami, i nie wie, że krótko po tym, jak uchwalono Konstytucję 3 maja, król zdradził Polskę, były drugi i trzeci rozbiór i zniknęło państwo, w wyniku czego nie obowiązuje ona już od ponad 220 lat. Wszystkiego tego nie trzeba wiedzieć. Możecie być ministrem kultury i chcieć zaprosić nieżyjącego pisarza do siebie, możecie mylić Stachurę ze Stachurskim, a Szymborską z Wisłocką.

Możecie też zostać dziennikarzami. Możecie nie wiedzieć, że szyici to muzułmanie, by być gwiazdą telewizji. Możecie dociekać, co słychać u Romana Dmowskiego. Możecie całą swoją wiedzę czerpać z dwóch portali internetowych na krzyż, a wasz horyzont intelektualny może nie sięgać dalej niż lista przebojów Trójki (przy całym moim szacunku dla tego radia), aby czuć się inteligentami.

A co jak nagle jednak matura okaże się potrzebna? Ktoś zażąda papierka? Wtedy, jak już będziecie dobrze ustawieni, jakoś się to załatwi. Lipny kurs wieczorowy, tryb eksternistyczny, w dwa lata obtrzaskacie maturę, magisterkę i doktorat, który ktoś wam napisze. Tak więc głowa do góry. "Nie matura, a chęć szczera" w końcu, a chęci nikomu nie brakuje. Szczególnie w maju.

Czytaj też: Ziemkiewicz: PiS znosi władzę gorzej niż poprzednie rządy