Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Nie za to wam płacę

2012-03-15 3:00

Podobno atakować Joannę Muchę nie jest ładnie. Bo jest kobietą, w dodatku atrakcyjną. Śmiać się z posła Biedronia nie wolno, bo jest gejem. Podobno posłanki Grodzkiej też krytykować nie wolno - bo jest transseksualistką. Przykro mi, Szanowni Obrońcy Tolerancji, jeśli tak uważacie, to jesteście seksistami przeciwnymi równości, dzielicie ludzi na lepszych i gorszych.

Zostawmy na razie posłostwo Biedronia i Grodzką, nie są przy władzy, nadmiernie nie pomagają ani nie szkodzą, więc skupmy się na pani ministrze. W Polsce kobieta kiedyś była królem, inna była premierem i cała masa kobiet była ministrami. Z reguły nikogo to nie ruszało. Aż do czasów Muchy. Otóż nagle ministrem została ministra i dowiedzieliśmy się, że ataki na nią to seksizm. Jeśli więc twierdzę, że jest niekompetentna, uprawia tani pijar i nepotyzm, to jestem seksistą. Gdybym to samo zarzucił Gowinowi, Pawlakowi albo Nowakowi to byłoby OK. Ale jeśli zarzucam to ministrze, to seksizm. Bo jest kobietą. Oto równość. Jednych krytykować można, drugich nie. Zresztą czas, by teraz Pawlak orzekł, że każda krytyka jego osoby jest aktem nietolerancji wobec wsi, Gowin uznał się za prześladowanego przedstawiciela krakowskiej inteligencji, a Nowak za dyskryminowanego członka mniejszości z ulizanymi fryzurami.

Fanatycy tolerancji docierają tu do takiego paradoksu, do jakiego dotarli przed laty Amerykanie premiując na uniwersytetach czarnoskórych. Akcja miała zwiększyć równość, ale dyskryminowała białych i była sprzeczna z konstytucją. Ostatecznie wywołała bunt czarnoskórych elit, które nie chciały być traktowane jak upośledzone.

Otóż Szanowna Pani Ministro, Szanowni Państwo Posłostwo, uwierzcie - wisi mi płeć wasza i waszych partnerów. Wisi mi, co jecie, jak chcecie być tytułowani. Wisi mi, co pijecie, a nawet to, co ponoć wciąga nosem pewien znany polityk. Zależy mi tylko na jednym. Na niemarnowaniu moich pieniędzy. Żebyście nie ględzili o swojej seksualności, fobiach i lękach, bo za to wam nie płacę. To nieprawda, że jaki naród, takie elity. Jak idę do zakładu fryzjerskiego, to fryzjerka po pierwsze skupia się na tym, żeby za nieduże pieniądze dobrze mnie ostrzyc - wykonać swoją robotę. Podobnie jest w restauracji, taksówce, warzywniaku. Dlaczego akurat wy nie możecie wspiąć się na ten poziom dla zwykłego człowieka podstawowy? Taki, na którym nie oszukuje się podczas zwykłej transakcji, gdzie jedna strona płaci, a druga wykonuje pracę? Przecież wy wcale nie reprezentujecie swoich wyborców. Co pani Mucha zrobiła dla kobiet? Tyle że się lansuje jako ministra. "Kiedyś ludzie szli do polityki, bo chcieli coś zrobić, teraz, bo chcą być kimś". To twierdzenie przypisane przez twórców "Żelaznej Damy" Margaret Tchatcher. I jedyne, co łączy panią ministrę i jej szefa z byłą premier Wielkiej Brytanii to to, że są żywym dowodem na te słowa.

Jak będę chciał obejrzeć poruszający dramat o gejach, kobietach albo o prześladowanych katolikach, to włączę DVD.