Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Mucha ofiarą spisku

2012-10-25 4:00

Postępowa pani redaktorka tłumaczyła w nie mniej postępowym radiu, że ministra Mucha popadła w kłopoty "dlatego, że jest kobietą". Pani redaktorka cytowała socjolożkę, z którą wcześniej rozmawiała, mówiąc, że ta wytłumaczyła jej, patrząc na sprawę z naukowego punktu widzenia, iż gdyby Mucha była rodzaju męskiego, to by jej tak nie atakowano. Nie domagano by się wówczas jej odwołania. Jednym słowem, Mucha padła ofiarą męskiego szowinizmu. Moim zdaniem ta jakże logiczna i przekonywająca argumentacja nie wyczerpuje jednak tematu. Spójrzmy prawdzie w oczy: ministra padła ofiarą spisku. Ponadpartyjnego, męskiego, mającego tylko jedno na celu: udowodnić, że ładna kobieta nadaje się tylko do jednego i nie jest to bynajmniej bycie ministrą sportu.

Spróbujmy rozwikłać ten spisek. Ledwo pani Mucha przyszła do ministerstwa, zaraz wybuchła afera z jakimś znajomym szefem zakładu fryzjerskiego, któremu załatwiała dyrektorską posadę. Fryzjer - facet - opętał przyszłą ministrę, jak nie przymierzając agent Tomek Sawicką, by ją skompromitować. Potem wybuchła afera z panem, który kierował Narodowym Centrum Sportu. Chociaż nie skończył stadionu, to dostał wielką nagrodę, którą obiecał mu poprzednik Muchy. I Mirosław Drzewiecki, i Rafał Kapler - faceci. A kto beknął za ich deal? Oczywiście kobieta. Mucha. Potem EURO 2012 i 23 facetów, którzy nie potrafili wyjść z grupy. Facetów! To ze względu na Muchę nam to zrobili! Potem igrzyska olimpijskie. Wiadomo, głównie faceci. Wyłamał się Majewski, bo ma złote serce, Zieliński, bo ćwiczył na Kaukazie i nie wiedział, kto to Mucha, a najbardziej Partyka, bo kobieta. No i w końcu ten perfidny dach na Stadionie Narodowym. Zwróciliście już uwagę? "Dach" jest rodzaju męskiego. Wszystko układa się w logiczną całość.

Mamy spisek, mamy wszystkie jego najważniejsze elementy. Ale pozostało nam jedno. Dotrzeć do jego twórcy, przywódcy, głowy. Filozof Karl Popper pisał o teoriach spiskowych, że zastępują ludziom religie. Któż jest więc w naszym spisku Szatanem, który za wszystkim stoi? Kto wpakował ministrę w to ministerstwo? Kto odpowiada za to, że podczas EURO otwierano nieskończone autostrady i kto mianował poprzednika pani ministra, przez którego ona musiała się tłumaczyć z fatalnego kontraktu z facetem zarządzającym budową stadionu? Tak, tak, panie redaktorki z najbardziej postępowego radia i najbardziej postępowej gazety w Polsce. Czas powiedzieć to głośno. Czas krzyknąć groźnie razem w obronie i tej jednej, i wszystkich krzywdzonych kobiet w Polsce: "Zostawcie Muchę w spokoju, precz z tym, który stoi za jej wszystkimi nieszczęściami. Precz z Tuskiem!".