Wiktor Świetlik

i

Autor: Super Express

Wiktor Świetlik: LGBT wyrywa ząb

2019-08-01 10:18

Kilkanaście tysięcy osób miało oświadczyć w sieci, że są LGBT. Oświadczenia wyglądają bliźniaczo podobnie, właściwie są identyczne, jak spod jednej matrycy: jestem gejem lub lesbijką, jestem sympatyczny i wykonuję bądź chcę wykonywać zawód pożyteczny dla ludzi. Niektóre, rzadsze oświadczenia są podpisane – przede wszystkim przez dziennikarzy, aktywistów, jak choćby chłopaka wiceprezydenta Warszawy. Reszta anonimowa i bliźniaczo podobna. Średnio wierzę w autentyczność większości z tych deklaracji. Wygląda jak kampania reklamowa. Zastanawia mnie jednak coś innego. I co ja mam z tym zrobić?

Co mnie obchodzi, czy facet, który wyrywa mi ząb, jest gejem, lesbijką, inną literką w skrótowcu roku? Nie obchodzi mnie to podobnie jak jego dieta, gusta literackie i wybory polityczne. Chcę tylko, żeby wyrwał to, co trzeba, dał znieczulenie, jakie trzeba i najlepiej jeszcze ze mnie nie zdarł nadmiernie. Chcę, żeby zachowywał się przyzwoicie i profesjonalnie, a nawyki seksualne zostawił w domu. A teraz co mam zrobić? „No wie pan, robota nieco spaprana, ale skoro pan jest z LGBT, to nie będę narzekał, niech ząb napieprza dalej.” Albo odwrotnie? „Pan jest z LGBT, będę chodził dalej z bolącym zębem, bo się z panem nie zgadzam?”

Co mnie obchodzi, czy kierowca autobusu jest heteronormatywny (ci od LGBT ciągle używają takiego słowa, choć chyba wolno tylko im), czy jakiś inny? Ma mieć uprawnienia, być trzeźwy, ostrożny i schludnie ubrany. Co mnie obchodzi orientacja seksualna sąsiada albo koleżanki z pracy? Czego ode mnie się oczekuje?

Mamy te osoby wyróżniać, jakoś traktować inaczej? Ustępować miejsca w tramwaju? A może to taki sygnał – ach, pani jest les, to się nie przystawiam, zajmę się pani koleżanką?

Większość z nas lubi płeć przeciwną, mniejszość – zdecydowana – tę samą. Jak świat światem tak było. Ale czy naprawdę życie ludzkie sprowadza się do tego, kto kogo w co? Nie wierzę w to. Może pójdźmy dalej, niech osoby heteroseksualne, my wszyscy, zaczną z kolei na koszulkach pisać, jakie lubią pozycje seksualne. Lubię być na górze, lubię być na dole i tak dalej. Zmieńmy całe społeczeństwo w jeden wielki Tinder czy jakiś portal randkowy. Niech każdy zamiast „dzień dobry” na wstępie każdemu mówi, jak to robił wczoraj. Seks szybko znudzi się wszystkim bez względu na orientację, bo dużo daje w nim to, że jest trochę ukryty, po to pewnie ludzie wymyślili, od czasów starożytnych, te wszystkie tabu, gry, aluzje, półsłówka, kuszenie – żeby frajda była większa. Dzisiaj już w niektórych krajach jak dziewczyna idzie z facetem do łóżka, to podpisują wcześniej kontrakt. Ale przynajmniej kasa z Unii płynie na kolejne akcje.