Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Kradzież to nie wykroczenie

2013-03-28 3:00

Co pewien czas publikuje się badania, z których wynika, że Polacy kompletnie sobie nawzajem nie ufają. Za każdym razem po takim sondażu występował medialny chór wujów stroskanych o stan umysłów Polaków. Oto nierozumny ludek montuje alarmy w samochodach, kraty w oknach, nie wierzy w uczciwość przetargów, a polityków uważa za skłonnych do prywaty. Na szczęście są między nami tacy. którzy ufają za resztę, jak choćby Jarosław Gowin.

Minister sprawiedliwości chce właśnie wprowadzić zmianę w prawie, która sprawi, że kradzieże przedmiotów o wartości do tysiąca złotych będą traktowane nie jako przestępstwo, a wykroczenie. Gowin liczy, że doprowadzi to do tego, że państwo sprawniej będzie walczyć z plagą drobnego złodziejstwa. Wszystko to jest oparte na wierze w innych, a konkretnie w zapewnienia policji.

Do tej pory złodzieje byli skazywani na wyroki w zawieszeniu, bo więzienia są przepełnione. Mieli to oczywiście w nosie i kradli dalej. W dodatku procesy wlekły się latami. Wykroczenie można osądzić szybciej i szybciej za nie skazać. Problem w tym, że trzeba jego sprawcę w ogóle złapać, i w ogóle go szukać. Usłyszeliście kiedyś od policjanta, żeby w miejsce skradzionego najlepiej kupić sobie nowe radio samochodowe albo rower i nawet nie składać zawiadomienia o przestępstwie, bo to i tak nic nie da? Ja na przykład dostałem umorzenie śledztwa w sprawie włamania do mieszkania w kilka dni po tym, jak złożyłem zawiadomienie, a policjanci nie kiwnęli palcem, by złapać sprawców. Jarosław Gowin wierzy, że jego zmiana zmieni policję.

Jarosław Gowin wierzy, że policjanci zaczną ścigać wykroczenia. Wierzy, że nie będą odsyłać ludzi, choć wydawałoby się, że w przypadku wykroczenia jest to łatwiejsze niż w przypadku przestępstwa. Jarosław Gowin wierzy, że drobne kradzieże zaczną być równie skutecznie ścigane, jak kierowcy źle zaparkowanych samochodów. Jarosław Gowin w to wszystko wierzy, bo  mu obiecali policjanci, a w końcu był kiedyś nawet taki punkowy kawałek "spytaj policjanta, on ci prawdę powie".

Jakoś ja nie  jestem w stanie w to wszystko uwierzyć. Komendant główny ponoć zobowiązał się, że wykroczenia  będą bardziej uwzględniane w statystykach. Mnie się wydaje, że w takim razie policjanci będą ścigali jeszcze więcej wykroczeń polegających na tym, że ktoś zaparkował o 4 centymetry za blisko przystanku, albo, że ktoś otworzył sobie piwo na ławce w parku, a drobne kradzieże będą olewać jak olewali, bo przy drobnej kradzieży trzeba  się narobić, a przy zatrzymaniu sprawcy można oberwać nożem jeśli jest naćpany.

Filozof Burke napisał, że jedynym czego potrzeba do triumfu zła jest to, by dobrzy ludzie nic nie robili. Niestety, zdarza się często, że i dobrzy ludzie w dobrej wierze robią fatalne rzeczy. I to właśnie jest przypadek zmian w prawie dotyczących kradzieży, które chce wprowadzić minister sprawiedliwości.