Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Jak poglądy, panie wiatrak?

2016-03-31 4:00

Jan Lechoń, wielki polski patriota, błagał, by pozwolono mu wreszcie "wiosną wiosnę widzieć, a nie Polskę". Dziś Lechoń powinien pisać, by pozwolono nam wiosną widzieć wiosnę, a nie politykę.

Wdziera się ona wszędzie. Już nie tylko każdy wnuczek, wujek, kelner i taksówkarz, nie mówiąc o dziennikarzu, musi się opowiedzieć. Oto charakteru politycznego nabierają wszelkie wytwory ludzkie, przedmioty martwe czy wręcz abstrakcyjne. Taka muzyka rockowa jest ciekawa lub beznadziejna zależnie od tego, czy poświęcono ją prawom gejów czy żołnierzom wyklętym. Politycznego charakteru nabrały nawet przedmioty, które zupełnie Kaczyńskiego albo Kijowskiego nie przypominają. Jak choćby wiatrak.

Mamy w Polsce dwa rodzaje wiatraków. Jedne to święte stworzenia, wprowadzające nas wprost do nowej ery, świadczące o postępowości i europejskości, choćby i stały w miejscu, gdzie wiatr wiał ostatnio w czasach przed wielkim zlodowaceniem. Drugie to potwory, okupacyjne implanty, na germański rozkaz dewastujące sielski krajobraz polskiej wsi. To oczywiście te same wiatraki.

Wiatraki te kilka lat temu rozstawiano po całej Polsce bez ładu i składu. Nie obyło się przy tym bez sporych pieniędzy z funduszy europejskich, a także od firm, które je budowały, co z kolei owocowało dużym wsparciem, jakiego wiatrakom udzielali lokalni politycy, głównie związani z PSL, i duża część prasy. Mniej entuzjastyczni byli choćby właściciele gospodarstw agroturystycznych, którym nagle na horyzoncie wyrastał kolos, czy posiadacze położonej w pobliżu wiatraków ziemi, której ceny jakoś za sprawą tak atrakcyjnego sąsiedztwa nie rosły, a wręcz przeciwnie. Cóż, wieś wiatraków nie pokochała.

W związku z tym za walkę z wiatrakami wzięła się prawica i słusznie, bo o być lub nie być wiatraka powinien decydować ten, kto ma w pobliżu dom, a nie eurourzędas, lobbista biznesowy i jego koledzy z polityki i redakcji. Tyle że walka z wiatrakami szybko przybrała równie ideologiczne formy. Każdy wiatrak to zło, a jego potworne cechy są wciąż niezbadane. Podobno może wywoływać nawet choroby nowotworowe u mieszkających daleko od niego dzieci. W dodatku z wiatraków nie ma prądu, tylko olej kapie, a połowa Europy, w której wiatraki stoją, stawia je z głupoty.

Nikt nikogo tu nie przekona - jak w sprawie katastrofy smoleńskiej. Za albo przeciw. Kaczyński albo Kijowski. Obama zje kolację z Dudą albo z Tuskiem. A najbardziej podejrzany ten, co zbyt długo myśli albo się waha.

Zobacz: Ryszard Czarnecki: Duda już siedział obok Obamy