Politycy powinni zajmować się rządzeniem, troską o budżet, bezpieczeństwo, budowanie siły i dumy narodowej, ale z całym szacunkiem do kwestii naszego prowadzenia się wara. Nam dziennikarzom zresztą też. Także niżej podpisanemu. Jeśli zacznę któregoś dnia wam mówić jak macie żyć i się prowadzić, unikać nałogów i przestrzegać przepisów drogowych, to proszę zabijcie mnie śmiechem, bo na nic innego nie będę zasługiwał.
Niestety naszych diabłów cięgnie do odprawiania mszy. Nigdzie indziej tego nie widać tak, jak w przypadku batalii z hejtem, nienawiścią w sieci i tak dalej. Im ktoś jest agresywniejszy, z im większą pogardą wyraża się o przeciwnikach, im bardziej napuszcza, tym oczywiście bardziej walczy z nienawiścią. Tak było w przypadku pani Adamowicz, bo abstrahując od rodzinnej tragedii, która ją dotknęła, i w której należy jej współczuć, to cały swój przekaz budowała na szczuciu właśnie. Wszystko to – a jakże - w koszulkach z napisem „No hate”.
Z nienawiścią, o nową uśmiechniętą Polskę walczyły władze Warszawy. Z nienawiścią miały walczyć tęczowy tramwaj, tęczowe parady i seksedukatorzy, którzy szczęśliwie, w końcu chyba do warszawskich szkół nie powędrowali. Szczęśliwie, bo można wątpić jak prawdziwa jest to walka skoro jeden z przybocznych prezydenta Trzaskowskiego okazał się twórcą jednego z najbardziej agresywnych profili internetowych. Dla przykładu, kłamliwie przypisywał popularnej dziennikarce rzekome współczucie dla księży – pedofilii. Że to kłamstwo? Ależ skąd, to tylko taka satyra – mówią dziś politycy Platformy, jakby nie byli świadomi, że taka satyra może na kogoś ściągnąć psychopatę, który postanowi wyrwać chwasta.
Może nie warto udawać i dzwonić ogonem do mszy? Wszyscy widzą jak jest. Może po prostu mówcie uczciwie, że waszym celem jest sianie nienawiści między Polakami, bo tak was wypełnia, że musicie innych nią obdarować. Że to najlepsza metoda na pozyskanie elektoratu, bo ludzie swoje codzienne frustracje przerzucą na waszych przeciwników? Elektorat ma coraz większy problem z polityczną hipokryzją, może czas na szczerość?
*Autor jest redaktorem naczelnym Programu Trzeciego Polskiego Radia