Niektórzy porównują czasem wielkie zjazdy polityczne i gospodarcze do balów charytatywnych. Realne działanie zastępowane jest fetą, wzajemną adoracją, samozadowoleniem, "misiami" przywódców i tłumami zwykłych ludzi tkwiącymi w korkach ulicznych, bo wielcy tego świata radzą o ich przyszłości. Czy te szczyty mają faktycznie związek z ich przyszłością i najważniejszymi decyzjami dla Europy? Można wątpić.
Dzisiejszy numer "To Robić!", na półmetku polskiej prezydencji i po szczycie Partnerstwa Wschodniego, poświęciliśmy polskiej polityce europejskiej. Ale nie obawiajcie się Państwo, nie zamierzamy utopić was w obłym banale, twitterowych, kowbojskich popisach szefa dyplomacji ani w oderwanych od naszego życia rozważaniach na temat "dumy narodowej", tego, by nas "kochano" czy "szanowano" i byśmy się "nie musieli wstydzić". W tej tematyce wyspecjalizowały się dostatecznie liczne szeregi publicystów i polityków, żebyśmy mieli jeszcze dodatkowo obrażać Państwa i własną inteligencję.
Na politykę europejską chcieliśmy spojrzeć z dużo bardziej przyziemnego punktu widzenia. Dowiedzieć się, co może ona dać przeciętnemu Polakowi, by jego życie było lepsze - by był bogatszy, bezpieczniejszy, poruszał się po lepszych drogach, rozwijał znajomości i biznesy także za naszą wschodnią granicą. Dlatego ten numer "To Robić!" wypełniają wywiady. Rozmowy z ludźmi - bez względu na stronę polityczną - najbardziej doświadczonymi, efektywnymi, walącymi kawę na ławę. Takimi jak wyraziści, doświadczeni, aktywni polscy europosłowie Jacek Saryusz-Wolski i Ryszard Czarnecki. Obaj przedstawiają mocne, przeciwstawne argumentacje co do taktyki politycznej, uzasadniające decyzje PO i PiS.
Na kolejnych stronach lekcja polityki europejskiej, czyli rozmowa z Krzysztofem Szczerskim, byłym wiceszefem MSZ, i brutalne porównanie polityki europejskiej do gry w pokera, gdzie liczy się posiadany kapitał i spryt, by go użyć. Przegrany odpada - stawia pozbawioną złudzeń diagnozę Szczerski.
Zmieniają się za to kierunki tej polityki, i niektórym dużo czasu zajmuje, by to spostrzec. Tak jest w przypadku Ameryki. Piotr Kraśko, pisząc o tym, gdzie są główne kierunki zainteresowania USA, zwraca uwagę nie na deklaracje polityków, a na dużo bardziej istotne przesłanki: fakt pierwszy, niegdyś większość amerykańskich (choć często pod różnymi banderami) statków handlowych pływała przez Atlantyk do Europy, dziś płyną przez Pacyfik do Chin. Fakt drugi, w Brukseli nie ma ani jednego stałego korespondenta amerykańskich telewizji!
Polecam też wszystkie pozostałe teksty, z których większość to mocne argumenty na rzecz realizmu, i jeden mocny argument na rzecz tego, by nie rezygnować przy tym z pewnego idealizmu - na przykład wizji rozszerzenia Unii na Wschód i otwarcia granic. To felieton Roberta Bogdańskiego - część z Państwa pamięta to dobrze z PRL-u. Przejścia graniczne są nieludzkie.
Wiktor Świetlik
R1edaktor prowadzący
Artykuł pochodzi z nowego tygodnika opinii: "to ROBIĆ!"Tygodnik to ROBIĆ! ukazuje się w każdy wtorek jako bezpłatny dodatek do Super Expressu. |