Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Bonobo na premiera

2012-10-04 4:00

Jarosław Kaczyński kandydatem na premiera ogłosił faceta, o którym wiadomo, że premierem nie będzie. Zresztą nawet gdyby nim jakimś cudem został, to po pół roku Kaczyński musiałby go zmienić, żeby "wziąć sprawy w swoje ręce", jak to już bywało. Jakaś pani "redaktorka" z czegoś tam w Polskiej Akademii Nauk powiedziała ulubionej gazecie wyborczej władzy, że naukowcowi nie przystoi mieszać się w politykę… uwaga… po stronie PiS. Po innej można, a po stronie PiS nie można, bo nie przystoi. Ta jakże apolityczna wypowiedź pani redaktorki jest dogłębnym potwierdzeniem tezy filozofa Burke'a, że naukowcy w ogóle nie powinni pchać się do rządzenia, bo ci z tytułami są odrealnionymi teoretykami, a ci bez tytułów niestety często nie grzeszą bystrością. Inni prorządowi komentatorzy stwierdzili, że ogłoszenie kandydatury profesora Piotra Glińskiego to nic nieważna hucpa i nie ma co się nią zajmować, a następnie tematowi poświęcili sążniste elaboraty, chcąc nie chcąc przez kilka dni nie zajmując się niczym innym niż ową wspomnianą hucpą, którą nie warto się zajmować.

W tym samym czasie dowiedzieliśmy się, że premier Tusk ma genialny pomysł na ożywienie koniunktury w kraju, poprawę nastrojów, pobudzenie gospodarki. Ogłosi exposé. Czytamy "ekspozee", lekko przez nos, bo ze względu na częstotliwość występowania to słowo wymawiamy już chyba lepiej niż rodowici Francuzi. Ekspozee naszego ukochanego wodza z miejsca odstraszy kryzys, PiS i przyciągnie inwestorów lepiej niż autostrada A2, po której już niemal na całym nowym odcinku, z taką pompą otwartym podczas EURO 2012, dziś jeździ się w dwie strony jednym pasem. W ekspozee będzie o tym, że premier zrobi lepiej bezrobotnym, emerytom i dzieciom w żłobkach. Te ostatnie dzięki ekspozee od dziecka nauczą się łykać kłamstwa władzy. Ostatecznie Platforma pragnie rządzić nieprzerwanie do czasu, kiedy te dzieci staną się jej elektoratem, a prawica zrobi wiele, żeby jej to ułatwić.

A nad wszystkim czuwają "ekonomiści", którzy wyliczyli, że dodatkowy dzień wolny będzie kosztował budżet państwa 0,3 proc. PKB. Ciekaw jestem, jakich narzędzi używali do tego swojego wyliczenia. Na pewno uwzględnili także to, że wypoczęty pracownik jest bardziej zmotywowany, a zarobiony jest mniej wydajny. Fajni ci ekonomiści. Wszystko policzą.

Premier, prezes, profesor, ulubiona gazeta też są fajni. Ale mam pomysł na kogoś jeszcze fajniejszego od nich. Podobno w Afryce szympansy bonobo zagrożone są wyginięciem. Takim szympansom kiedyś dali grać na nowojorskiej giełdzie. Okazało się, że uzyskiwały wyniki podobne do maklerów. Wiec może dajmy im rządzić Polską? Będzie tanio, bo jako zapłata wystarczy kiść bananów i dorodna szympansica. Może podejmują decyzje trochę przypadkowo, ale przynajmniej nie w złej woli, nie budują wirtualnej rzeczywistości, nie kłamią i nie wprowadzają do polityki ludzi pokroju madame Sawickiej. A rozrywkę lud też będzie miał. W końcu z takimi szympansami wesoło będzie prawie jak u Wojewódzkiego.