"Super Express": - Według statystyk Rosja ustępuje w częstotliwości ataków terrorystycznych na jej terytorium tylko Izraelowi. To dziwne, bo wydaje się, że Kreml zawsze był zainteresowany inwestowaniem w służby specjalne...
Wiktor Suworow: - Takich zamachów jak na lotnisku w Moskwie nie da się wyeliminować, niezależnie od poziomu służb. Problemem nie są nakłady i walka z terrorystami, ale powody, które leżą u źródeł zamachów. I tu trzeba skonstatować, że niezależnie od tego, ile Rosja wyda na służby, to przegra walkę z zagrożeniem terrorystycznym.
Przeczytaj koniecznie: Władimir Putin grozi Zachodowi: Broń jądrowa jest przy naszej granicy
- Chodzi o ludność narodów, które nie chcą panowania Rosji?
- Może nawet bardziej o obecne elity rządzące Rosją. Przecież obecne władze wyrosły i zyskują na atmosferze zagrożenia. W 1999 roku seria dotkliwych zamachów wyniosła na szczyt Władimira Putina. Wykreowano przekonanie, które stało się powszechne, że w takiej sytuacji na szczycie powinien zasiąść człowiek KGB. No i siedzi na tym szczycie od 12 lat. I niby dlaczego miałby odejść? Przecież zagrożenie wciąż istnieje. Choć Putin od 12 lat je "zwalcza", częstotliwość ataków jest nie mniejsza....
- W 1999 roku mówiło się nawet o rosyjskich służbach jako źródle akcji terrorystycznych. Teraz niekoniecznie...
- Ależ nie muszą być bezpośrednim źródłem, żeby walczyć z zagrożeniem, które same kreują. Robią coś na Kaukazie, jest reakcja, jest oburzenie i strach, są więc budżety na służby specjalne. W Niemczech przed wojną ktoś podłożył ogień pod Reichstagiem. Jakie miało znaczenie kto? Dla NSDAP była to okazja, by złapać za twarz cały kraj. Nadzwyczajne zagrożenie potrzebuje nadzwyczajnych środków. Takie społeczeństwo łatwo kontrolować. Kreml będzie więc "dzielnie walczył" z terrorystami, ale niekoniecznie chcąc wyjaśnić i doprowadzić sprawę do końca.
- Mam poczucie, że u źródeł problemu leży tak naprawdę objęcie w posiadanie zbyt dużej ilości terytoriów, by władza mogła sobie z nimi poradzić...
- Nawet więcej. Mocarstwowość dzisiejszej Rosji polega głównie na działalności reklamowej. Utwierdzaniu w przekonaniu o mocarstwowości własnych obywateli. A w świecie reklamy trzeba wydawać morze pieniędzy. Inne imperia mają kolonie, żeby na nich zarabiać. Rosja to imperium "na opak". Ona dziś na imperium traci, ale ma reklamowy efekt, prezentując je jako objaw siły i znaczenia. Kiedy zachodnim imperiom kolonie zaczęły się buntować, rachunek ekonomiczny pokazał, że pozostawanie w nich jest bez sensu. Rosja dokłada zaś do małej Czeczenii 50 mld dolarów rocznie. Ale interes!
- Widziałem rozmowy przeprowadzane z mieszkańcami na ulicach Moskwy. Wyglądali na pogodzonych z terroryzmem jako częścią rzeczywistości. W Hiszpanii jeden zamach wystarczył, żeby zmieść dobrze oceniany rząd Aznara.
- To objaw choroby, umierania narodu. Niestety, Rosja jest bardzo chorym krajem. Spodziewam się, że efektem będzie podział na kilka odrębnych organizmów rządzonych przez mafię. Putin nie jest wieczny, następcy, jak to bywa w takich sytuacjach, nie da się wyłonić. Populacja kraju już dziś spada o milion rocznie... Coraz większą rolę zacznie odgrywać imigracja z Azji, coraz większe stanie się oderwanie od reszty takich miast jak Moskwa lub St. Petersburg. Swoją rolę odgrywa też to, co dobrze znacie w Polsce. Nieustanne wykrwawianie elit. W 1917 roku, w latach 20. Tych, którzy zostali, przetrzebiono w czasach stalinowskich obozami na Syberii. Kolejnego wykrwawienia tego już dwukrotnie osłabionego społeczeństwa dokonała II wojna światowa. Dzisiejsi Rosjanie to już nie ci sami ludzie. Nie tylko nie mają siły walczyć z zagrożeniem zewnętrznym, ale nawet sprzeciwić się władzy, która im szkodzi. Wolą reklamowy miraż i kiwnięcie głową, że tak, zamachy to codzienność.
- Mówi pan o rozpadzie Rosji. Nikita Michałkow, słynny reżyser, podczas wizyty na Ukrainie podkreślał, że Rosja nie tylko się nie podzieli, ale wkrótce połączy z Ukrainą...
- Michałkow to zabawny facet, choć raczej nie kręci komedii... Jest powiązany z rządzącym reżimem i jego opinie trudno traktować poważnie. Jestem w połowie Ukraińcem, stąd moje prawdziwe nazwisko Rezun. I to, czego mogę się obawiać, to raczej podział Ukrainy na dwa odrębne kraje. Społeczeństwo dzieli polityka, sympatia do Rosji, dążenia prozachodnie, ale też podstawy kultury, religia, tradycja... Ukraina ma jednak dzięki temu znacznie zdrowszą sytuację społeczną. Zawsze jest jakaś opozycja. Zawsze jest ktoś, kto patrzy władzy na ręce. I brak tego monopolu może jej pomóc. Co więcej, ludzie biznesu skupieni wokół nawet prorosyjskiego Janukowycza siłą rzeczy mogą wejść w konflikt z rywalami z Rosji.
- Putin wydaje się sprawnym i inteligentnym politykiem. Dlaczego nie zdecydował się na krok, który da Rosji coś więcej niż samo poczucie mocarstwowości?
- Kremlem rządzi dziś kryminalny gang, który nie jest w żaden sposób zainteresowany interesem i rozwojem kraju oraz długoterminową poprawą życia Rosjan. Jaka jest ich mentalność? Putin ma dziś 21 oficjalnych rezydencji, które spokojnie można nazwać pałacami. Obecnie buduje już 22 w pobliżu Władywostoku, wewnątrz parku narodowego! To coś o nim mówi. Jakim cudem miałby być zainteresowany bądź wykazać wiedzę na temat perspektyw gospodarczych kraju? Dla niego władza to posiadanie, blichtr, rozkazy. I swoją inteligencję wykorzystał do zabezpieczenia tego blichtru. Kiedy doszedł do władzy, w Rosji było 7 miliarderów. Teraz jest ich ponad 70. I to jest gwardia, której los od niego zależy, która będzie go broniła zawsze i wszędzie.
- Rosyjskie władze podkreślają jednak stabilizację, wzrost wynagrodzeń i PKB...
- Tak, tak, dobrze przynajmniej, że już rzek nie zawracają. Owszem, chwalą się tym, co pan mówi. Ale to wszystko opiera się na eksporcie surowców. A Rosja pod rządami Putina to kraj o gospodarce na poziomie kraju Trzeciego Świata. I tak jak Trzeci Świat opierał się kiedyś na eksporcie bananów bądź kawy, tak Rosja nie produkuje dziś dosłownie niczego oprócz gazu i ropy. I jak te banany są droższe, to pensje są wyższe. Co będzie, gdy będą tańsze? Nie dziwi mnie jednak to, że ludzie rządzący obecnie Rosją nie potrafią tego zrozumieć. Albo kombinują w sowieckim stylu, myśląc tylko o szpiegostwie, w tym gospodarczym.
Wiktor Suworow
Pisarz, były oficer GRU skazany na karę śmierci