"Super Express": - Piesiewicz, Sawicka, afera taśmowa - wszyscy niewinni. Co się dzieje z polskim sądownictwem?
Wiesław Johann: - W sprawie senatora Piesiewicza nie wypowiem się, ponieważ jesteśmy dobrymi kolegami i byłoby to wobec niego nielojalne. Ale zgadzam się, że zapadają w Polsce wyroki, które wywołują zrozumiałe wzburzenie. Przykład wyroku, który zapadł w sprawie Beaty Sawickiej jest w tym względzie reprezentatywny. Zawsze wychodziłem z założenia, że wymiar sprawiedliwości należy szanować, gdyż wyroki zapadają w imieniu Rzeczypospolitej. Można się z nimi nie zgadzać, można przeciwko nim protestować - ale należy je szanować. Z wyrokiem w sprawie Beaty Sawickiej nie zgadzam się i niezrozumiała dla mnie była teza sędziego uniewinniającego posłankę, który odwoływał się do doktryny owoców zatrutego drzewa uznającej za niedozwolone prowokowanie przez policję czy inne służby do popełnienia przestępstwa w celu pozyskania dowodów dających podstawę do wszczęcia postępowania karnego. No dobrze, jest to bardzo ładne - ale to jest tylko publicystyczne. Bo w polskim prawie nie ma takiej zasady, że dowody zdobyte w sposób naruszający prawo nie mogą być uwzględnione. Dla mnie w każdym procesie liczy się to, co jest tzw. prawdą obiektywną. Zebrane dowody podlegają ocenie sądu. I nie jest to ocena dowolna. To jest ocena swobodna.
Zobacz też: Odwołanie księdza Lemańskiego odrzucone! Duchowny przegrał w Watykanie!
- Co to znaczy?
- To, że sąd dokonuje oceny zebranych dowodów na podstawie własnego doświadczenia, własnej wiedzy, konfrontuje je z innymi dowodami - i wyciąga wniosek. W tym nie może być dowolności. A w sprawie Sawickiej sąd - nie wiem, jakimi kierując się przesłankami - naruszył elementarne zasady wymiaru sprawiedliwości, które obowiązują w Polsce.
- Sędziowie są niezawiśli, a sądy niezależne...
- Tylko że tę niezawisłość sędziowską należy rozumieć w kategoriach interesu państwa. Nie mogę też pominąć tej kwestii, że zasady procesowe wywodzą się z zasad konstytucyjnych, a te z kolei oparte są na normach prawa międzynarodowego.
- Powiedział pan, że wyroki należy szanować, gdyż zapadają w imieniu Rzeczypospolitej. Czyżby Rzeczpospolita różnicowała swoich obywateli?
- W imieniu Rzeczypospolitej działają jej organy, jej instytucje - jest realizowana konstytucyjna zasada trójpodziału władzy. Nie zgodziłbym się z tezą, że to Rzeczpospolita dokonuje różnicowania swoich obywateli. Nie. Czyni to władza publiczna, a konkretnie ta władza, która obecnie funkcjonuje i która sprawuje najwyższe funkcje w państwie. Co do tego nie mam wątpliwości. Bardzo bym nie chciał, aby wymiar sprawiedliwości w to się nie wpisywał, ale niestety niektóre wyroki wskazują na to, że jak najbardziej się wpisuje.
Wiesław Johann
Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego