Wiesław Johann

i

Autor: Adam Jagielak

Wiesław Johann o sprawie Grasia: Bronią swoich jak w PRL-u

2012-02-25 13:45

Czy premier Tusk ma podstawy, żeby bronić swojego podwładnego Pawła Grasia przed zarzutami o łamanie ustawy antykorupcyjnej?

"Super Express": - Czym dla pana jest sprawa Grasia?

Wiesław Johann: - Mamy tu do czynienia z czymś typowym dla władzy absolutnej. Do takiej formy rządów dążyła Platforma od samego początku. Całościowa obrona swoich - czy kojarzy pan sytuację, w której prócz wyautowania Drzewieckiego czy Chlebowskiego, PO pociągnęła kogoś do odpowiedzialności? Co zrobiła pani Pitera prócz wykrycia dorsza za 8,16?

- Kiedyś Zbigniew Ćwiąkalski przypłacił stanowiskiem kolejne samobójstwo w celi w sprawie Krzysztofa Olewnika. A przy aferze hazardowej również Grzegorz Schetyna stracił tekę ministra.

- To były albo zabiegi PR-owe, albo wykorzystanie sytuacji do wewnętrznej rozgrywki. Schetyna był i jest największym przeciwnikiem Tuska w PO, więc gdy można było go wyciąć, premier się nie zawahał. Efekt jest taki, że obecnie Schetyna zasiada w prestiżowej, ale pozbawionej jakiegokolwiek znaczenia komisji spraw zagranicznych. O dymisjach tych panów nie decydowały więc standardy etyczne, a po prostu polityczna gra. W innych wypadkach powielany jest schemat rodem z PRL-u: swoich należy bronić za wszelką cenę.

- A jak pan ocenia działania prokuratury w tej sprawie?

- Budowanie przez nią uzasadnienia, że czyny Grasia nie wywołały żadnych ujemnych skutków społecznych, jest dość prymitywną próbą zamazywania rzeczywistości. Jeżeli ktoś popełnił przestępstwo, to zrobił to. I tyle.

- Zawsze można odbić piłeczkę stwierdzeniem Grasia, że podpisywał dokumenty nieświadomie.

- Dwadzieścia trzy razy. To żadne wytłumaczenie, a po prostu popadanie w śmieszność. Był w zarządach prywatnych firm, pełniąc funkcje publiczne? Był. I trzeba go z tego rozliczyć. Człowiek ma odpowiadać za swoje czyny, niezależne od barw partyjnych. Prawo ma być egzekwowane, aby służyć państwu i jego obywatelom.

- Widzę, że nie ma pan wątpliwości, co do ukarania Grasia.

- Bo w wypadku tak oczywistej sprawy bardzo o nie trudno. Zwłaszcza że pomijając aspekt odpowiedzialności karnej, pamiętajmy o odpowiedzialności politycznej. Jeżeli człowiek, który jawnie kłamał, składał fałszywe zeznania, jest rzecznikiem rządu, to naprawdę pozostaje się tylko złapać za głowę. Przecież on jest tubą premiera, ma ogłaszać jego słowa i intencje opinii publicznej.

- Ostatnio spadła na niego fala krytyki również za to, jak sprawuje swoją funkcję.

- Przyłączam się do tych głosów, bo Graś już wielokrotnie został przyłapany na kłamstwie. Zupełnie go to nie zraża, uśmiecha się i mówi dalej. Jego zachowanie było wielokrotnie skandaliczne, jak np. po katastrofie smoleńskiej. To wyjątkowa niesympatyczna postać polskiej polityki. Ostatnie afery tylko dopełniają tego obrazu.

Wiesław Johann

Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego

Nasi Partnerzy polecają