Wiesław Godzic: Kaczyński działa tabloidowo

2010-11-18 3:25

Czy media w Polsce, skupiając uwagę na PiS, pokazują nieprawdziwy obraz rzeczywistości?

"Super Express": - W rozmowie z nami prof. Andrzej Zybertowicz stawia tezę, że media, skupiając uwagę na PiS, manipulują opinią publiczną. Zgadza się pan?

Prof. Wiesław Godzic: - Zupełnie nie. To wynik niezrozumienia roli mediów. Świętym prawem dziennikarzy jest to, że sami wybierają tematy, którymi się zajmują. Gdyby im to prawo odebrać lub próbować nimi sterować, wówczas mielibyśmy do czynienia ze skandaliczną manipulacją.

- Chciałbym się odnieść jeszcze do jednej tezy prof. Zybertowicza, według której media opisując sytuację w Prawie i Sprawiedliwości, dążą do jego rozbicia. Czy mają taką siłę, żeby zniszczyć partię polityczną?

- Nie szedłbym tak daleko. Oczywiście cała historia dziennikarstwa pokazuje, że istotnie można zniszczyć, ale tylko pojedynczych polityków i to takich, którzy kłamią lub zachowują się niegodnie. Ma to niewiele wspólnego z partiami politycznymi. Paradoksalnie, powinny być one wdzięczne mediom, że te pomagają oczyścić się im ze złych funkcjonariuszy.

- Na ile, pamiętając o niechęci Jarosława Kaczyńskiego do większości mediów - niechęci w dużej mierze odwzajemnionej, konflikt w PiS jest realnym problemem społecznym, a na ile wykreowanym przez media?

- Kompletnie nie rozumiem, dlaczego Jarosław Kaczyński podkłada się mediom. Kilka tygodni przed bardzo ważnymi wyborami wyrzuca kolejnych znanych i lubianych członków partii. W takim razie nie powinien się dziwić, że budzi to spore zainteresowanie. Rozumiem obywateli, którzy chcą wiedzieć, co dzieje się w drugiej co do wielkości partii politycznej w kraju. Nie przesadzajmy, że jakieś media manipulują w tej kwestii. Po prostu każdy zespół dziennikarski uznaje za zasadne dowiedzieć się, co się dzieje w umyśle człowieka, który dąży do politycznej zagłady. Tego się po prostu nie robi. Przed wyborami zwiera się szeregi, a nie dokonuje czystek.

- A może jest tak, że współczesne media coraz bardziej się tabloidyzują, stawiając na ostrość prezentowanych wydarzeń. Wyrazisty konflikt personalny, taki jak ten w PiS, świetnie wpisuje się w ten przekaz.

- Ma pan zupełną rację. To są znakomite tematy do podjęcia. W tym przypadku mamy wybitnego polityka, popularne postaci publiczne i dramatyczny konflikt. Działania Jarosława Kaczyńskiego świetnie wpisują się w mapę tabloidową. Aż się prosi, żeby się tym zająć. Dziwię się, że nie znalazł się nikt, kto odradziłby Kaczyńskiemu tak radykalne działania. Może posłom zamiast czerwonej, wystarczyło pokazać żółtą kartkę. Wtedy media musiałyby inaczej odnieść się do sytuacji w PiS. Nie dość, że prezes podjął ten temat, to zrobił to jeszcze w sposób tabloidowy.

- Media nie powinny patrzeć przede wszystkim na ręce władzy?

- Zawsze zastanawiałem się, dlaczego w przypadku pewnych polityków wyciągamy to, że mają niechlujnie zawiązany krawat czy brudne buty. Problem w tym, że oni to mają, a Tusk nie. Tu nie można stosować zasady równości w traktowaniu partii. Otóż jeśli jedna z nich desygnuje do spotkania z dziennikarzami osoby, które nie znają i nie lubią mediów, to nie dziwmy się, że jest gorzej pokazywana. Nie ma to związku z sympatiami czy antypatiami, po prostu nie lubimy tych, którzy nie odrobili lekcji. Kiedy pytamy po polsku, a oni odpowiadają w obcym narzeczu, to wyraźnie widać, że chodzi tu o język komunikacji.

Prof. Wiesław Godzic

Medioznawca, wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie