Wiesław Kot

i

Autor: Piotr Liszkiewicz

Wiesław Kot: Stawiałem na W ciemności

2012-02-28 3:00

Wyniki i niespodzianki tegorocznej gali Oscarów ocenia krytyk filmowy

"Super Express": - Dlaczego Akademia tak hojnie obdarowała "Artystę" - film czarno-biały, niemy i pewnie dla wielu współczesnych widzów po prostu nudny?

Wiesław Kot: - Nie jest to typowe dzieło oscarowe. Jest raczej przeznaczone dla dość specyficznej publiczności, zakochanej w historii kina. Odwołuje się do przeszłości, podsyca nostalgię za tym, co dawne i minione. To film, który niejako składa hołd sobie samemu. Taka zabawa formą. Można się jednak trochę dziwić, że prawie wszystkie "merytoryczne" Oscary powędrowały właśnie do niego.

- Bo poza tym to tylko taka wydmuszka, bez głębszego przesłania?

- No cóż, ewentualnie z takim, że każdy artysta musi się nieustannie mierzyć z nowymi wyzwaniami. Nie ma tam szczególnych dylematów moralnych. Tymczasem film otrzymał też Złotą Palmę, siedem nagród BAFTA i Złote Globy. Zgarnął właściwie wszystkie nagrody i zdystansował całą konkurencję.

- To tylko symbol i jednorazowy hołd dla starego kina czy zapowiedź czegoś większego, jak np. powrót do klasycznych wzorców robienia filmów?

- Myślę, że członkowie Akademii pójdą za głosem współczesnej publiczności i będą głosować tak jak dotąd - na bardziej posągowe dzieła o wymowie moralnej oraz będą hołdować nowej zabawce, jaką jest kino trójwymiarowe. Świadczy o tym pięć technicznych Oscarów dla filmu Scorsese "Hugo i jego wynalazek". To jego doceniono najbardziej od strony realizacyjnej. Technika filmowa została tu posunięta do granic perfekcji.

- Obok filmu w zapowiadanej jako norma przyszłości technice 3 D największym zwycięzcą jest film czarno-biały. Konserwatyści mają się więc całkiem nieźle?

- To prawda. "Żelazną damę" nakręcono według starych hollywoodzkich wzorców. Za rolę premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher trzeci już w karierze Oscar powędrował do Meryl Streep. Nagrodę za scenariusz dostał inny weteran kina Woody Allen. Mimo to myślę, że dominować będzie techniczna nowatorskość. Tak jak kiedyś mieliśmy do czynienia z przełomem dźwiękowym, tak nas czeka teraz przełom trójwymiarowy.

- Dlaczego nagrodzono irańskie "Rozstanie", a nie nasze "W ciemności"?

- "Rozstanie" to doskonały film psychologiczny. Myślę jednak, że gdyby powstał w Europie, to Oscara by nie otrzymał. Tu jest wiele podobnych dzieł i często przechodzą niezauważone. Ten film powstał w kraju na rubieżach cywilizacji, do tego skłóconym obecnie z USA, ale został zrobiony z amerykańskim sznytem. Zdecydowało więc przekonanie ocierające się o poprawność polityczną. Ja bardziej stawiałem na "W ciemności".

- Może pierwszy w historii Oscar dla polskiego filmu powędruje do "Wałęsy" Andrzeja Wajdy? Minister kultury Bogdan Zdrojewski już stwierdził, że może będzie to polski nominat do Oscara w przyszłym roku.

- To przedwczesne kalkulacje. Nie znamy jeszcze innych potencjalnych polskich kandydatów, nie wiemy też, jaka będzie koniunktura itd. Choć faktycznie już sam temat tego filmu będzie go niósł po świecie. Ale sam temat Oscara nie załatwi.

Wiesław Kot

Krytyk filmowy